Wsparcie ofiar głodu w Sudanie Południowym
Głodnych nakarmić, to pierwszy z uczynków miłosierdzia, w obecnej sytuacji w Sudanie Południowym oznacza on bezpośrednio ratunek ludzkiego życia.
Droga do niepodległości była ciężka i krwawa, lecz po jej uzyskaniu życie mieszkańców Sudanu Południowego nie okazało się prostsze. Po dwóch latach wybuchła wojna domowa, która pochłonęła dziesiątki tysięcy ofiar. Zawarty niespełna 2 lata temu rozejm nie przyniósł pokoju, nadal trwają walki na tle politycznym i etnicznym, na skutek których najbardziej cierpi ludność cywilna. Ludzie tracą nadzieję na normalne życie w swoim kraju. Prawie 2 miliony osób ze strachu opuściło swoje domy, szukając schronienia w buszu lub poza granicami kraju.
Długotrwały konflikt i kryzys gospodarczy spowodował gigantyczny wzrost cen żywności. Większości mieszkańców po prostu na nie nie stać, brakuje wszystkiego, wody, żywności, leków. W dwóch regionach ogłoszony został stan klęski głodowej. Szczególnie narażone są dzieci, według szefa biura UNICEF, ponad 250 tys. dzieci w całym kraju jest poważnie niedożywionych – kilkuletnie dzieci ważą tyle, co niemowlęta. Tu pomoc musi być udzielona natychmiastowo, inaczej dzieciom grozi śmierć. Jednak, jak podaje Urząd Statystyczny Sudanu Południowego:
Ok. 5,5 mln osób, czyli ponad połowa mieszkańców Sudanu Południowego może w lipcu nie mieć dostępu do wystarczającej ilości jedzenia.
Salezjanie już od 50 lat pomagają na terenie obecnego Sudanu Południowego, prowadzą placówki w największych miastach kraju, w tym w stolicy Dżubie oraz mieście Wau. Kiedy w czerwcu 2016 roku wybuchły kolejne krwawe zamieszki na ulicach Wau, 22 tysiące osób znalazło schronienie w obozach dla uchodźców zorganizowanych na placach przykościelnych, również w salezjańskiej parafii Sikka Hadid. Salezjanie zapewnili żywność i schronienie dla 5000 osób w obozie przy kościele, zanim inne organizacje rozpoczęły udzielanie wsparcia. Oprócz poczucia bezpieczeństwa, na tyle, na ile to możliwe w sytuacji konfliktu zbrojnego, uchodźcy znaleźli tam także pomoc medyczną i żywność. Każdego wieczoru dzieci gromadziły się na zabawie i modlitwie, a także dostawały przydział żywności dla swoich rodzin (mleko, sucharki, cukier, fasolę, zboże).
Zebrane przez nas środki zostaną przekazane na salezjańskie placówki, które w obecnej sytuacji także niosą pomoc mieszkańcom Sudanu Południowego cierpiącym głód. Każde wsparcie jest nieocenione!
Zapisz
Zapisz