Sudan Południowy: Niech się dzieje wola Nieba…

Niepewna przyszłość

Niestety, próby wyproszenia starszych chłopaków z centrum, nie powiodły się. W związku z tym bardzo rzadko się tam zjawiamy, a zajęcia, modlitwy i spożywanie posiłku odbywają się na terenie szkoły technicznej. Od bardzo dawna wiadomo, że miejsce, w którym chłopcy spędzają czas, głównie nocując, nie spełnia swojej roli. Przebywają tam chłopcy w naprawdę różnym wieku, a co gorsza – częśc z nich nie czuje potrzeby brania udziału w organizowanych dla nich zajęciach. Mieszkają w centrum cały dzień nie robiąc nic, bądź udając się na kradzieże. W ostatnich tygodniach ginęły również rzeczy z terenu szkoły prowadzonej przez księży Salezjanów, a w samym centrum znaleziono opium przy jednym z chłopców…

To wszystko sprawia, że Fr. Sunil bardzo poważnie myśli o zamknięciu centrum. Być może nie jest to zła decyzja, ponieważ nie ma absolutnie żadnej kontroli nad tym miejscem. Starsi mają poczucie władzy i wyższości nad młodszymi, a młodsi uczą się z kolei złych nawyków od swoich starszych kolegów. Szkoda mi jedynie tych chłopców, którzy chętnie uczestniczą w prowadzonych dla nich zajęciach, nie uciekają, kiedy jest czas na modlitwę, czy też pomagają w przygotowywaniu posiłków.

z chłopcami oraz pracownikami socjalnymi, tuż po posiłku
z chłopcami oraz pracownikami socjalnymi, tuż po posiłku

Iskierka nadziei

Kuajok (czyt. Kładżok) – to miasto położone jakieś 60 kilometrów na północ od Wau. Również tam księża Salezjanie, prowadzą skromny projekt dla chłopców ulicy. Kilka tygodni temu, miałem okazję udać się do tego miasta wraz z Fr. Sunilem, który jako kapłan odpowiedzialny za pracę z chłopcami ulicy odwiedza to miejsce co jakiś czas, aby zwyczajnie sprawdzić czy czegoś nie brakuje i czy wszystko jest w porządku. Jednak z Kuajok wiązane są również duże nadzieje. Otóż od kilkunastu miesięcy powstaje tam budynek, który najprawdopodobniej służyć będzie za całodobowe centrum dla chlopców ulicy. Wreszcie, będzie można przebywać z chłopcami całą dobę i mieć nad nimi większą pieczę. Księża bardzo poważnie rozważają opcję skupienia się jedynie na pracy z chłopcami ulicy w Kuajok, a nie – jak do tej pory ma to miejsce – zarówno w tym mieście jak i w Wau. Jeden z pomysłów, zakłada zabranie grupy młodszych chopców z Wau i przewiezienie ich do Kuajok, gdzie zostaną włączeni w działania projektu. Na dzień dzisiejszy staramy się prowadzić zajęcia dla chłopaków na terenie szkoły i wypracować jakąś regularność. Nie wiemy, jaka będzie przyszłość – czy rzeczywiście program dla chłopców ulicy w Wau zostanie wstrzymany i wszystkie siły skupione zostaną na Kuajok? To wszystko wie tylko jeden Pan Bóg, a nam nie pozostaje nic innego jak zaufać, że cokolwiek się wydarzy będzie zgodne z Jego wolą.

pomóż dzieciom ulicy!