100%
Zebrano: 18591 zł cel: 18591 zł

Asia i Majka jako animatorki w oratorium w Peru

Dzieci w oratorium w peruwiańskim Piura już czekają na zajęcia z nowymi animatorkami. A Asia i Majka potrzebują Twojej pomocy, by do nich dotrzeć. Chcesz dodawać skrzydeł? Zainwestuj w Piura!

Są skrzydła, są „pióra” dla Piura i sprzyjające podmuchy wiatru, można więc latać…

Piura to miasto położone w północno-zachodniej części Peru (Ameryka Południowa). Jest miejscem pełnym kontrastów – nowoczesne centrum otaczają rozległe dzielnice biedy, zamieszkane przez ludzi masowo przybywających z wiosek w poszukiwaniu lepszego życia. Jedna z tych dzielnic nosi nazwę Nueva Esperanza, czyli Nowa Nadzieja. Właśnie tam znajduje się salezjańska placówka Bosconia – duży kompleks szkolny, wraz z oratorium i centrum medycznym. Dla młodych mieszkańców przedmieść salezjańskie oratorium w Bosconii jest niezwykle ważnym miejscem, w którym  mogą naprawdę poczuć się dziećmi. To ich drugi dom, gdzie w przyjaznej atmosferze i beztroskiej zabawie mają szansę oderwać się od problemów, które na co dzień towarzyszą ich rodzinom. Tu mogą rozwijać swoje zainteresowania, a także odrobić lekcje, korzystając z biblioteki i pomocy wychowawców.
W oratorium dzieci otrzymują posiłek – dla niektórych jedyny w ciągu dnia. Stąd też czerpią wzorce – uczą się zasad życia społecznego: wzajemnego szacunku, odpowiedzialności, uczciwości, a w czasie katechezy poznają Ewangelię i przygotowują się do przyjęcia sakramentów.

Do tego właśnie miejsca w lipcu 2017 roku wyruszyły wolontariuszki Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego „Młodzi Światu” – Maria Zych i Joanna Kownacka.

 

Dziewczyny na nudę nie narzekają, bo pracy jest sporo, a czasu na opowiadanie o niej bardzo mało. Trzeba pomóc w odrobieniu lekcji i zorganizować wspólną zabawę, a w tym: gry dla sportowców, malowanie dla artystów, śpiew dla miłośników muzyki… Poza tym pomagają podopiecznym przygotować się do przyjęcia sakramentów świętych, a także być blisko i ucząc innych, uczyć się samemu radości życia.

Wszystko to można w szczegółach przeczytać w blogu prowadzonym przez nasze wolontariuszki.

Pojechały tam „żeby dodawać skrzydeł…”, ale aby móc to robić prosiły również o wsparcie modlitewne i pomoc w zebraniu funduszy potrzebnych do pracy w Boscanii.

Dzięki zebranym pieniądzom pokryły koszty wyjazdu, zakupiły materiały edukacyjne potrzebne do codziennej pracy oraz dofinansowały zakup żywności, która teraz jest wykorzystywana na dożywiania podopiecznych placówki.

Dzięki tej pomocy, mogą teraz ze spokojem realizować swoje założenia i patrzeć z radością jak dzieci z Piura uczą się latać…