Nieco inaczej

Trudno było w Majes poczuć świąteczną atmosferę. Wielki Post tu za bardzo nie istnieje, a nawet kurczaczków i zajączków na mercado nie sposób uświadczyć. I żeby nie parę zaznaczonych na kolorowo dni w kalendarzu, wolne w szkole i kilka pozamykanych sklepów na mieście, to można by wyjść do centrum i nawet nie zauważyć, że już nadeszło Triduum i Poranek Zmartwychwstania.

My te najważniejsze dni w roku spędziliśmy w różnych miejscach. W czwartek byliśmy w parafii, gdzie liturgia bardzo przypominała tę, którą znamy z Polski. W piątek pojechaliśmy na jeden z sektorów i tam mogliśmy poczuć trochę bardziej ludowy klimat tego czasu. W sobotę zaś mieliśmy liturgię w CEO, więc tym razem sami musieliśmy współtworzyć obchody tej wyjątkowej nocy

MUZYKA

Adoracja – gdy usłyszeliśmy to słowo na wielkoczwartkowej Mszy Świętej bardzo się ucieszyliśmy. Już tyle miesięcy nie mieliśmy okazji tak po prostu uklęknąć przed Najświetszym Sakramentem. A że byliśmy po dość trudnym dniu i paru utarczkach z chłopakami, żeby wspólnie udać się na Mszę, to nie mogliśmy nie pójść choć na parę chwil zatrzymać się przed ciemnicą i odpocząć u stóp Chrystusa. Wróciliśmy więc z chłopakami do domu i bardzo późnym wieczorem pojechaliśmy znowu do kościoła. Widok pięcioosobowego zespołu specjalnie nas nie zdziwił, ale gdy zaczęli grać… Po wyjściu z kościoła Szymon tylko skomentował: „jeszcze nigdy nie bolały mnie uszy po wyjściu z adoracji” :D

PERFUMY

W Polsce całujemy rany Chrystusa ukrzyżowanego. Tutaj ten hołd oddaje się w nieco inny sposób. W kaplicy do której się udaliśmy znajduje się specyficzny Boży Grób – przezroczysta trumna z ciałem Zbawiciela. Po skończonej liturgii Wielkiego Piątku wszyscy ustawili się w kolejce, aby adorować ciało Chrystusa. Jakież było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy, że zamiast całować figurę, każdy bierze do ręki kawałek waty i przeciera nim rany Jezusa. Na dodatek co jakiś czas przewodniczący tej ceremonii pryskał ciało specjalnymi perfumami.

PROCESJA

W Polsce organizujemy drogi krzyżowe, a w Majes gdzieniegdzie robi się procesje z Bożym Grobem. Wędruje się między domami z trumną, w której złożona jest figura Chrystusa, którą niesie ośmiu mężczyzn. W międzyczasie procesja zatrzymuje się przy wcześniej przygotowanych ołtarzach, gdzie odmawia się kolejne stacje, ale też błogosławi domu i rodziny.

DROGA KRZYŻOWA

W Wielką Sobotę w CEO obchody Wigilii Paschalnej poprzedziliśmy drogą krzyżową. Początkowo wyruszyliśmy w bardzo wąskim składzie, bowiem mieszkańcy dołączali do nas powoli. Za to nie mogliśmy narzekać na brak najmłodszych, którzy zostali z nami po oratorium. Fakt ten na początku nas bardzo ucieszył, ale z czasem stał się nieco uciążliwy. Bo jak tu się modlić i jednocześnie okiełznać kilkanaście dzieci, które biegają we wszystkie strony. W końcu skończyło się tym, że towarzyszyło nam raz po raz kopanie puszek i rzucanie kamieniami. No, ale nasze dzieciaki zostały z nami aż do końca liturgii Wielkiej Soboty. Kto wie, może dla wielu z nich była to pierwsza z Mszy Świętych, w jakich uczestniczyli. Jeśli tak, to warto było okazać cierpliwość :D

To tyle Wielkanocnych ciekawostek. Niełatwo było się odnaleźć w tej jakże innej rzeczywistości i pozostała tęsknota za pięknem polskiej liturgii, tej do której jesteśmy przyzwyczajeni. Ale doświadczyliśmy dzięki temu bardzo namacalnie, że sedno tych dni wcale nie tkwi w święcące i pięknych śpiewach, tylko w Chrystusie, który jest w tym czasie szczególnie obecny!

A odrobinę Polski ściągnęliśmy tutaj poprzez malowane jajka. Wystarczyło wytłumaczyć naszej znajomej na mercado, po co nam worek obierek z cebuli i można było przystąpić do dzieła. Było warto! Choćby po to, żeby rano usłyszeć pytanie naszego kucharza:

– A skąd macie takie jajka? To są kurze!?!?!? ;p;p

Jacek Żuk

Majes, Peru