Relacja NA ŻYWO
Z chłopakami z warsztatu od poniedziałku do piątku mamy można rzec dwa rodzaje zajęć. Jedne zajęcia to najnormalniejsza praca w warsztacie, drugie to prowadzenie zajęć sportowych. Te ostatnie są najróżniejsze gdyż przygotowujemy chłopaków do zawodów szkół salezjańskich w Arequipie. I tak wokół najbardziej stałego punktu w programie jakim jest piłka nożna pojawiają się dyscypliny lekkoatletyczne. Rzut oszczepem, pchnięcie kulą czy rzut dyskiem, żeby nie wspomnieć o dystansach biegowych 100m 400m i 3000m. I nie było by w tym nic dziwnego, przecież to dyscypliny które znane są niemalże na całym świecie, gdyby nie samo podejście i zaangażowanie chłopaków. Już od naszego przyjazdu sporo robiliśmy zajęć sportowych czym też bardzo wkupiliśmy się w łaski wszystkich uczniów szkoły w Majes. Stało się tak do tego stopnia, że zaczynając pracę tuż przed ósmą godziną pojawiają się pytania o football. Simon Football? Yasek vamos a jugar pelota?. Wszystko to mogłoby odbywać się bardzo spontanicznie i gdyby uczniowie o tym decydowali to od rana do południa bez przerwy !SPORT!. Jednak świadomi jesteśmy obowiązków które trzeba w warsztacie wykonać, więc tak żonglujemy jednym i drugim by jedno nie ucierpiało w skutek drugiego.
Wielka jest chęć chłopaków na jak najszybsze opuszczenie warsztatu przed końcem pracy i udanie się na boisko, ale jeszcze większa jest u nich radość i zadowolenie… z czego?. I nie ma sensu doszukiwać się powodu tego stanu w jakichś nie stworzonych rzeczach. Oni po prostu są zadowolenie z tego, że są „tu i teraz”. Produkcja zbrojeń pod budowę, naprawa traktorów i innych urządzeń, po łokcie w smarach i olejach przez cały dzień… a Oni uśmiechnięci. I tak samo to wgląda na boisku. Nie ma znaczenia czy jest trawa czy jej nie ma. Czy są jakiekolwiek linie czy nie. Wszystko to wydawałoby się rzeczy, bez których gra odbyć się nie może. A tutaj wprost przeciwnie, gra nie zależy od tego co widzimy, ale od naszego stanu ducha. Liczy się uśmiech z biegania przy akompaniamencie rywalizacji . I zdają się też nic nie znaczyć ważące za dużo buty warsztatowe (czarne tretery). Zdecydowanie istotniejsze jest to, że zaraz znajdę się na boisku i będę mógł kopnąć piłkę, powstrzymać przeciwnika a może i nawet ucieszyć z wygranej. Dlatego każde zajęcia to owa relacja „na żywo”. Bo mimo pracy i obowiązków liczy się wciąż uśmiech – NA ŻYWO.
szymonkieczka
Majes, Peru