A ganar!

23 września w Peru obchodzi się: pierwszy dzień wiosny, dzień ucznia i studenta, dzień technika oraz dzień peruwiańskich sił powietrznych. Nie jestem pewna czy o czymś nie zapomniałam ;)

Dużo tych okazji jak na jeden jedyny dzień.

W tym też dniu w Cetpro w Arequipie odbywała się lekkoatletyczna olimpiada szkół technicznych. Naturalnie nie mogło w niej zabraknąć drużyny z Majes.

W związku z ubiegłoroczną sportowa klęską w tym roku sprowadzono do Majes trenera o międzynarodowym lekkoatletycznym dorobku, niejakiego Michała J- pseudonim Wolontariusz SWM. Podpisany kontrakt zakładał iż strony dołożą wszelkich starań, by raz na zawsze druzgocąco pokonać przeciwników z Arequipy w zamian za co Wolontariusz będzie miał prawo przebywać na terenie Peru przez co najmniej rok a wyszkoleni chłopcy będą wreszcie chodzić z podniesionymi głowami i wypięta piersią ;)

No i zaczęło się. Przez półtorej miesiąca dwie godziny codziennych ćwiczeń. Biegi, skoki, pchnięcia kulą, rzuty oszczepem i dyskiem, siatkówka oraz piłka nożna. Wszystko po to, by wyłonić najlepszych z najlepszych. Na koniec wybieranie modelu oficjalnej koszulki z nazwiskiem.

Nadszedł wielki dzień. Skoro świt drużyna wyruszyła do Arequipy, gdzie poranną Mszą św. uroczyście rozpoczęto igrzyska. Na pierwszy ogień poszli biegacze 100 m i sztafeta 4×100. Kolejni byli skoczkowie. Następnie oszczepnicy i miotacze kulą, dalej dysk. W przedpołudniowej części igrzysk, udało się zdobyć medale w biegu na 100 i w sztafecie, w rzucie oszczepem i dyskiem. Ze sprawdzonych źródeł wiadomo, że poczyniono pertraktacje z sędzią odpowiedzialnym za pchniecie kulą, który dopuścił powtórkę rzutów. Niestety zaowocowało to utratą uzyskanych w pierwszej turze drugiej i trzeciej pozycji.

Popołudniem rozpoczęto mniej lekkoatletyczne konkurencje zespołowe. Było przeciąganie liny, gra w dwa ognie, futbol i siatkówka a także konkurencja zupełnie mi nie znana. Uczestniczyło w niej dwóch konkurencyjnych graczy. Pośrodku nich stał maszt, na którym na linie umieszczony był woreczek z grochem lub ryżem. Celem graczy było za pomocą pchnięcia dłonią jak najszybsze owinięcia woreczka wokół osi masztu. Przedziwna konkurencja dająca wiele radości.

Dla drużyny z Majes popołudnie okazało się mniej łaskawe. Wygrała ona wprawdzie przeciąganie liny i dwa ognie (konkurencje niemedalowe) ale poniosła klęskę w piłce nożnej i siatkówce.

Chłopcy schodzili z boiska trochę zawiedzeni. Nastawiali się, że uda się wygrać więcej. Jednak pocieszali się faktem, że zabierają jednak ze sobą do Majes kilka medali.

W związku z faktem konieczności dalszego podnoszenia formy sportowej Majeńczyków poczyniono aneks do kontraktu, na mocy którego zezwolono Michałowi J. na pozostanie na terenie placówki w Majes i kontynuowanie trenerskiej pracy z drużyną Cetpro Don Bosco Majes. Co niniejszym czyni do dnia dzisiejszego o czym osobiście zaświadczam ;)

pozdrawiam