Ostatni

Wpis miał być napisany jeszcze z amerykańskiego kontynentu, ale podróż całkowicie
odebrała nam siły. Tak więc piszę już z Polski. Od pięciu dni jesteśmy już w Domu i czas
wreszcie podziękować za  to wszystko co otrzymałyśmy w Boliwii.

Chcemy podziękować:

  • Naszym dzieciakom, za pokazanie kultury i języka, za każda rozmowę i tłumaczenie wszystkiego.
  • Pracownikom za naukę wychowywania młodzieży
  • Siostrze Filemonie  za zaproszenie nas do Tarija
  • Księdzu biskupowi za naukę języka, troskę i każdą wspólną  wycieczkę
  • Księdzu Piotrowi za każdą spowiedź
  • Wszystkim polskim misjonarzom za przyjęcie do „rodziny” i każdemu z osobna za to, że pokazali nam, iż misjonarzem może być każdy:  spokojny i roztrzepany, wesoły i poważny, artysta i technik, odważny i mniej odważny:)Ale każdy na swój sposób szalony i zakochany w Bogu.
  • Rodzinkom naszym i przyjaciołom za modlitwę ( bez niej byśmy nie wytrwały)  i wsparcie

I tak: ten rok był dla nas trudnym, ale i  niesamowitym doświadczeniem. A co dalej?

Zobaczymy:)