Ołówkowe censo, basen i klepnięcie w twarz od biskupa ;)

Co dziesięć lat w Boliwii odbywa się CENSO – spis ludności. Tak się złożyło (zresztą nie z pierwszym wydarzeniem, które odbywa się co dekadę), że odbywało się ono w tym roku. Jak to wygląda? Cóż, to kolejna rzecz, która zdumiała mnie w Boliwii. Censo trwało jeden dzień. W tym dniu WSZYTKO zamarło. Wszystkie sklepy były pozamykane. Szkoły miały wolne. Nie jeździło nic – floty, taksówki, autobusy, samochody. Nie latały samoloty. Ludzie praktycznie nie wychodzili z domów. Na poranną Mszę (na którą wybrałyśmy się jak zwykle samochodem z s. Filemoną wzbudzając tym niemałe zdumienie na ulicach i ‘opadniętą’ szczękę policjantów) przyszły (oprócz sióśtr i naszych bladych twarzy) dwie osoby. Nas także nie ominęła ta ‘przepytywanka’. Na szczęście wiele pytań nie mogło nas dotyczyć, więc nie trwało to długo. Co jednak najciekawsze (no, może oprócz tego, że zostałam zapisana jako BOLUMTARIO), wszystkie odpowiedzi są zapisane ołówkiem. Dlaczego? Żeby można było wymazać, jak ktoś się pomyli :)

Co jeszcze w naszym Hogarze? Byliśmy na basenie z dzieciakami, które ‘bezpoprawkowo’ zdały rok (tak tak, mamy tu wakacje drodzy czytelnicy!). Basen (i brodzik dla maluchów) był bardzo
ładny, w naprawdę uroczym miejscu.:) Dzieciaki wybawiły się i nadziwić się nie mogły pływackimi umiejętnościami Senority Manueli (ja odbębniając swą comiesięczną chorobę, niestety nie mogłam jej wtórować).

Wczoraj natomiast w naszej parafii było bierzmowanie. Także trójka naszych dzieci: Ximena, Maria i Jorge przystąpili do tego sakramentu. Mszy świętej przewodniczył nasz profesor od hiszpańskiego – biskup Walter :) Jak wygląda bierzmowanie w Boliwii? Dość podobnie do naszego – bierzmowani podchodzą do biskupa wraz ze swoimi świadkami (czy raczej ‘madrinami’ i padrinami’). Jednak co ciekawe, biskup oprócz namaszczania krzyżmem klepie delikwenta po twarzy! (na znak przyjścia Ducha Świętego) Nasz biskup na szczęście był delikatny, jednak ponoć są tacy, których ‘klepnięcia’ słychać z tyłu kościoła, i zostawiają widoczny ślad ;) Jest także różnica w ubiorze, tutaj bierzmowani mają specjalne tuniki z symbolem Ducha Świętego – nam bardzo się podobały :)

Kaja Jarosz

Tarija, Boliwia