Betlejem oczami Sylwii Cieślar

Z cyklu „Wielkie Wyprawy”

Wszystko zaczęło się od chęci pomocy innym połączonej z miłością do arabskiej kultury. Potem było kilka e-maili i coraz większy entuzjazm. Wolontariat! Palestyna! Betlejem! Bilety na samolot i słodkie oczekiwanie na wyjazd.

Potem wszyscy dookoła namawiali, żeby jednak nie jechać. No co ty, przecież tam niebezpiecznie, zamieszki, ataki i „po co się tam pchasz”. Na miejscu okazało się, że panika była mocno przesadzona, a zamiast ataków były puste ulice. Puste – no bo większość pielgrzymów i turystów jednak spanikowała.

„Dom Pokoju” – miejsce w słodkim Betlejem, które od dziecka kojarzyło się z najbardziej rodzinnym miejscem na świecie. Rzeczywistość jednak narysowała wszystko na odwrót. W samym środku Betlejem – dom dziecka. A w nim dzieci, których większość jednak ma rodziców, ale takich, którzy ich nie chcą albo nie dają rady. Do tego zaraz obok Jerozolima – święte miasto trzech wielkich religii, czy miasto wiecznych kłótni i nieporozumień? A w wolnej chwili wycieczka nad Morze Martwe, w którym podobno naukowcy jednak znaleźli jakieś małe organizmy żywe. Może nawet Martwego Morza nie można skreślać tak do końca?

Spotkanie na temat Ziemii Świętej z wolontariuszką SWM Sylwią Cieślar było pełne zagmatwanych historii i małych ciekawostek, które każdy jej dzień wypełniały tysiącem nowych wrażeń. A to wszystko podczas „Wielkich Wypraw” spróbowała opowiedzieć w zaledwie dwie godziny! Może przekonała słuchaczy, żeby sami odwiedzili ten niesamowity kraj?