Garść informacji

Pewnie niektórzy z was zastanawiają się co tam u rodzin, z którymi pracowaliśmy wszystko układa się bardzo dobrze.

Eliazar i Margot

Eliazar radzi sobie całkiem nieźle. W prawdzie nie sprzedaje już latarek bo za oszczędzone pieniądze kupił moto taxi to taka ryksza motorowa. Zrobił prawo jazdy i pracuje jako taksówkarz. Co było dla mnie zaskoczeniem kupił dom z desek no i prawdopodobnie pod koniec maja wezmą ślub do którego cały czas się przygotowują.

Livia

Livia studiuje i wciąż boryka się z problemami, które na każdym kroku się pojawiają w jej sytuacji ponadto jej życiowy partner nie wspiera jej zbytnio w tym co robi, ale na szczęście ma Jezusa, który ją wspiera dużo lepiej. Jest już w połowie drogi do końca kursu.

Na Livie podczas postu zebraliśmy 1600zł co jak policzyłem będzie najprawdopodobniej kwotą idealnie wyliczoną na jej potrzeby :) Pan Bóg zawsze wie najlepiej.

12 letni najstarszy syn Livi również dostał szansę gdyż do pomocy przy domu wzięła go para, która ma młyn. Będzie im pomagał w pracy. Pójdzie dokończyć szkołę i będzie miał dobre warunki mieszkaniowe i higieniczne.

Angela i Flor

Angela i Flor, córki Edit i Javiera 7 osobowej rodziny żyjącej w ekstremalnej biedzie, o której pisaliśmy niedawno są bardzo zadowolone ze swoich nowych możliwości i pracują z uśmiechem na twarzy.

Byłem ostatnio nawet zjeść to co robią. Wziąłem jak zwykle zestaw makaron, ryż i frytki z sosikiem z oliwek tak zwane Salchi Papa. To jedzenie znane każdej biednej osobie w Peru. Koszt to 2,50zł i można się najeść. Wersja wypasiona zawiera dodatkowo kurczaka w panierce i kawałki parówki, a cały ten zestaw znany jest każdemu Peruwiańczykowi chyba nawet w najwyżej położonych wioskach jako Salchi Pollo. To już wersja trochę droższa za 4,50zł.