Sportowcy

Jak z bicza strzelił rok od poprzedniej olimpiady szkół technicznych. W tym roku również wybraliśmy się z chłopakami do Arequipy, aby mogli sprawdzić się w różnych konkurencjach.

W ubiegłym roku wygrali praktycznie większość konkurencji. Więc w tym jechali jako faworyci no i nie zawiedli. Znowu wygrywali konkurencje za konkurencją, ale niestety drugi rok z rzędu przegrali w finale piłkę nożną, a chyba tylko tego brakowało im do pełni szczęścia.
W każdym razie na następny dzień nastroje były jeszcze lepsze, gdyż mieli wycieczkę po zabytkach Arequipy, na którą pieniądze zorganizował ksiądz Andrzej. Wycieczka kończyła się na tym co Peruwiańczycy lubią najbardziej i podejżewam, że dla niektórych było to równie znaczące jak wszystkie zabytki, a mianowicie obiad w ekskluzywnej restauracji.

Ta wycieczka to była dla nich nie lada gratka bo chociaż mieszkają nicałe 100km od tego miasta większość z nich, albo nigdy nie była w Areqipie, albo kompletnie jej nie zna. Niestety nie mogłem zostać i pozwiedzać razem z nimi, gdyż musiałem wracać do Majes ponieważ Edytka została sama w domu. W każdym razie wszystko się udało i obroniliśmy honor szkoły.