Przeszyci marzeniami

W Zway, miasteczku prawie po środku Etiopii, siostry salezjanki prowadzą szpital, przedszkole i szkołę. Dostęp do edukacji w tym kraju jest dość ograniczony, a tylko zdobyta specjalistyczna wiedza może zapewnić pracę, a co za tym idzie – godne życie.

90 młodych osób uczęszcza do klasy krawieckiej w szkole prowadzonej przez siostry. Po nitce chcą dojść do kłębka wypełnionego marzeniami. Równanie jest proste:

    umiesz szyć = masz pracę

To, czy będą pracowali w czyimś małym zakładzie, czy może kupią maszynę i będą pracowali na własną rękę to inna sprawa. Jest wiele możliwości, rynek krawiecki na tamtym terenie jest bardzo chłonny. Jednak najważniejsze jest posiadanie odpowiednich kwalifikacji. A możliwość ich zdobycia bez wątpienia oferuje szkoła.

Możecie sobie pomyśleć – i po co robić z igły widły? Szkoła działa, młodzież się kształci. Otóż – utrzymanie klasy krawieckiej kosztuje. Prąd, maszyny, nici, materiały, tonery…
Maszyna do szycia to  koszt 15 000 birr, czyli ok. 2 000 złotych, najtańszy materiał kosztuje 185 birr – ok. 25 złotych. A wyobraźcie sobie ile takiego materiału zużywa się w szkole!
To nie jest tania sprawa…

Siostry robią co mogą, żeby utrzymać placówkę. Sprzedają własne wyroby, pobierają symboliczne opłaty od uczniów, ale niestety, to nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów. Jednak na ten problem, z Waszą pomocą, z pewnością z tym problemem sobie poradzimy.

Paulina Majewska

        Nie możemy przecież pozwolić, żeby z marzeń wyszły nici!

Pomóż szkole w Etiopii