Każdy wschód słońca Ciebie zapowiada (…)

6:00 – pobudka (hmm, jeszcze 15 min drzemki)

7:00 – dziewczyno wstawaj, trzeba wychodzić!

Szybkie śniadanie i marsz do pracy szybkim krokiem… czekają pacjenci :) Jedni starsi, drudzy młodsi jednak zawsze gotowi i chętni do współpracy.  Jest radość, niesienie pomocy, dobrego słowa, no bo przecież oto właśnie chodzi, żeby każdego dnia wykonywać swoją pracę z pełnią serca. Pracę, która osobiście daje mi dużo satysfakcji :) Z dodatkowych prac jakie mamy szansę wykonywać w Santa Cruz, oprócz rehabilitacji podopiecznych przychodni i pracy w świetlicy środowiskowej jest opieka nad 7 miesięczną niedożywioną dziewczynką, która pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny – gdzie na tę sytuację, moje serce otworzyło się maksymalnie.

Idąc do pacjentów pokonujemy pustynną drogę nieraz z zamkniętymi oczami i uśmiechem na twarzy. Wiatr hula po polach, tworząc burzę piaskową, a ja zanurzam się w wędrownym owadów szlaku, które głośno dają znaki o swoim istnieniu. Gdzieś tam wolno i majestatycznie spaceruje krowa, za nią maszerują jeszcze dwie inne. Świnki też mają swoje miejsce na wypas. Tutaj w Santa Cruz można zaobserwować prawdziwie wolny wypas zwierząt, wychodząc rano z domu zastanawiasz się jakie zwierzę dzisiaj Cię przywita :)

Ostatnio wpadła nawet do nas carachupa ;) –zwierze bardzo nielubiane przez tutejszych mieszkańców – żywi się bowiem innymi zwierzętami poprzez wysysanie krwi.

Na szczęście są tutaj też liczne przyjazne gatunki zwierząt, gadające papugi, pracowite mrówki, czy żaby które swoimi odgłosem przypominają gwizdy… na początku bywało to bardzo mylące i zabawne kiedy koleżance zdarzyło się obrócić w sprawdzeniu kto w danej chwil na nią gwizdnął ;)

Świat jest piękny!  Utwierdzam się w tym, z każdym moim kolejnym dniem pobytu w Santa Cruz. Fauna i flora jest tutaj na 5+

Swoją drogą to bardzo dziwne uczucie, kiedy, to po lecie zamiast kolorowej jesieni przychodzi wiosna… wiosna inna, wiosna tropikalna :) .

„Choć Boliwia to najbiedniejszy i najmniej rozwinięty kraj Ameryki Południowej, ma tu naprawdę wiele do zaoferowania. Jest tu jezioro Titicaca z pływającymi wyspami i tropikalna puszcza pełna nieznajomych gatunków roślin oraz zwierząt. Warto tu zobaczyć (bo już nie przejechać!) Drogę Śmierci, łyse małpy i mnóstwo innych atrakcji…”/ Martyna Wojciechowska

Słówko od Bosko: Och! Nie traćcie czasu, czyńcie dobro, czyńcie go wiele, a nigdy nie będziecie żałować, żeście je czynili

Dorota

boliwia_santacruz_dzelazo_2013-10-28_1