Małe biznesplany w Burundi
Poznajcie Fleury i Angelo, dwóch młodych Burundyjczyków z parafii w Gitega. W bardzo młodym wieku musieli wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za utrzymanie swoich najbliższych. Bardzo chcą poprawić warunki życia swoich rodzin i tak nie wiele potrzeba, aby mogli rozpocząć własne małe biznesy…
Mam na imię Fleury i mam 25 lat. Jest nas w rodzinie ośmioro trzech chłopców i pięć dziewczynek. Żyjemy skromnie, głównie z rolnictwa, mamy stary dom, którego dach grozi już zawaleniem. Jemy dwa razy dziennie, ale zarówno ilość, jak i jakość naszego jedzenia jest niewystarczająca. Każdy nasz posiłek składa się z tego samego: manioku i fasoli. Marzymy o bardziej urozmaiconej diecie, aby zapobiec chorobom i niedożywieniu.
Chcielibyśmy polepszyć nasze gospodarstwo hodowlą małych zwierząt jak króliki, czy kury. Wybraliśmy króliki, ponieważ szybko się rozmnażają i produkują nawóz dobrej jakości.
Brakuje mi pieniędzy na ubrania, dlatego planuję sprzedawać młode króliki, żeby móc kupić sobie spodnie i koszulki. Chciałbym aby moja hodowla była na tyle liczna, żebym mógł także dawać zwierzęta innymi, którzy również ich potrzebują. Moim marzeniem jest prowadzić nowoczesną hodowlę królików na sprzedaż, którą inny przychodziliby oglądać jako wzorcową.
Bardzo Was proszę o wsparcie, jesteśmy w ogromnej potrzebie. Bez odpowiedniego nawozu nie jesteśmy w stanie zebrać plonów wystarczających by wyżywić naszą rodzinę.
Bardzo liczymy na Waszą pomoc!
Fleury Bigirimana
Mam na imię Angelo. Mój tata zmarł i zostałem razem z mamą, dwoma braćmi i siostrą. Moja mama ponownie wyszła za mąż, więc ja i moje rodzeństwo mieszkamy też z babcią. Nasza babcia ma 70 lat i już nie ma siły pracować na roli, aby zapewnić nam jedzenie. Ja skończyłem szkołę, ale nie mogę znaleźć pracy, jestem w domu i mogę uprawiać ziemię, ale jest to małe pole, z którego nie da się dużo zebrać. Właściwie nie jemy mięsa, bo jest ono bardzo drogie. Włączenie go do naszych posiłków pozwoliłoby nas ochronić przed niedożywieniem i innymi chorobami.
Niestety mieszkamy daleko od miasta, a tu na wsi trudno znaleźć zatrudnienie. Chciałbym mieć pracę, która da mi pieniądze, aby móc kupić jedzenie dla mojej babci i rodzeństwa. Nasz ksiądz z parafii powiedział, że szuka sponsorów na projekt hodowli królików, żeby pomóc osobom w sytuacji podobnej do mojej. Myślę, że hodowla królików byłaby czymś dla mnie. Słyszałem, że mogą mieć one dużo młodych w krótkim czasie, a ich nawóz jest bardzo dobry dla upraw. Będę o nie dbał i jak tylko doczekam się młodych dam je mojemu rodzeństwu, aby oni też mogli rozpocząć swoje hodowle. Niestety nie mam pieniędzy, żeby zakupić pierwszą parę.
Dlatego proszę o pomoc w podjęciu pracy. Poszukujemy dobrych ludzi, którzy mogliby nas wesprzeć. Obiecuję, że będę się za Was modlił!
Angelo Hakizimana