Łańcuch dobra
Wraz z rozpoczęciem Adwentu, zaczęły się w naszej parafii spotkania dla
dzieci, tzw. Cadena navideña (łańcuch Bożonarodzeniowy), podczas których
uczestnicy przygotowują się do świąt poznając historie postaci staro- i
nowotestamentowych. Ogromnym zaskoczeniem dla mnie była ilość
młodzieży, która zgłosiła chęć zostania animatorami. Pomimo tego, że trwają
wakacje, wiele młodych osób 3 razy w tygodniu poświęca kilka godzin na to,
żeby pracować z dziećmi i głosić Słowo Boże. Bardzo lubię przyglądać się ich
pracy, która jest dla mnie ogromnym świadectwem wiary i zaangażowania w
życie Kościoła.
Pomimo że w Boliwii nie ma zwyczaju mszy roratniej, dzięki obecności
polskiego księdza, mamy z Marysią możliwość uczestniczenia w tej pięknej
tradycji. Nieustannie zadziwia mnie wpływ codziennej Eucharystii i Adoracji na
codzienne życie. Pokój serca i pogłębienie relacji z Bogiem pozwala mi
podchodzić do innych z większą miłością, daje siłę do pracy na rzecz Kościoła.
Widzę też owoce takiej bliskości z Bogiem w innych osobach. Szczególnie
w niektórych świeckich katechistach posługujących w Aiquile. Szczególnie
podziwiam Don Zenona- katechistę, który już od ponad 30 lat niestrudzenie
udaje się do pobliskich wiosek (sam lub towarzysząc kapłanowi), aby głosić
Słowo Boże w języku tutejszej ludności (quechua). Jego energia, zdolność do
poświęcenia i wytrwałość są naprawdę niesamowitym przykładem działania
Ducha Świętego.
Chociaż czasem pewne tutejsze zwyczaje czy zachowania sprzeczne z
nauką chrześcijańską potrafią zasmucić, to obecność i praca takich osób jak
Don Zenon pozwala wierzyć w zmianę na lepsze. Ufam, że dzięki takim
ludziom, całkowicie oddanym Bogu, Chrystus może trafić do każdego
potrzebującego go serca.