Pożegnanie Etiopii, poznanie nowego miejsca dla chłopców ulicy w Kenii

Wyjeżdżając na misję byłyśmy przygotowane na spędzenie sześciu miesięcy w Etiopii.  Jednak  podczas tego wyjazdu bardzo szybko mogłyśmy doświadczyć prawdziwego znaczenia słowa „misja”. Jak się okazało Pan Bóg miał na nas zupełnie inny plan. 05.11.21 Polska Ambasada w Etiopii poinformowała nas jakie ryzyko niesie pozostanie w tym kraju podczas zaostrzającego się tam konfliktu. Szybko musiałyśmy podjąć rozsądną decyzję. Obie jednak zgodnie zdecydowałyśmy się kontynuować naszą misję w dowolnym miejscu. Otwarte i przygotowane na wszystko czekałyśmy na dalsze informacje. Jeszcze w tym samym dniu  znalazło się dla nas miejsce w placówce misyjnej w Kenii, w Nairobi. Wdzięczne, że możemy kontynuować naszą misję, ale jednocześnie rozdarte  musiałyśmy zaakceptować całkowitą zmianę wydarzeń i pożegnać się z tamtejszymi dziećmi i przyjaciółmi. Tak duża i gwałtowna zmiana nie była dla nas łatwą sytuacją, ale po raz kolejny postanowiłyśmy zawierzyć ten wyjazd Panu Bogu.

Etiopia; oratorium.
Etiopia; pożegnanie wolontariuszy.

 Dzięki uprzejmości księdza Jana Marciniaka, który pomógł nam w organizacji całego wyjazdu już 10.11.21 znalazłyśmy się w stolicy Kenii – Nairobi. Pierwsze dni spędziłyśmy w Don Bosco Boys Town, szkole technicznej, gdzie razem, w polskim gronie z księdzem Marciniakiem wspólnie obchodziliśmy Polskie Święto Niepodległości.

Pierwsze chwile na lotnisku w Nairobi.

Po tak gościnnym przyjęciu i kilku dniach spędzonych w Boys Town trafiłyśmy na naszą docelową placówkę – Don Bosco Boys Langata Center for Children in Need. Jest to miejsce, w którym swój nowy dom znajdują chłopcy z ulicy, slumsów, czy więzienia w przedziale wiekowym 10-20 lat. W tutejszej placówce chłopcy mieszkają, uczą się, bawią i modlą, ale przede wszystkim największa uwaga zwracana jest na proces resocjalizacji chłopaków. Uczeni są oni tutaj wszystkiego tego, czego nie mieli szansy nauczyć się w domu rodzinnym i oduczani tego, czego nauczyła ich ulica. Codziennie ściśle przestrzegając harmonogramu, chłopcy celowo pozostają cały czas zajęci. Każdy z nich przydzielone ma drobne zadania za które jest odpowiedzialny takie jak: sprzątanie klas, prace w ogrodzie, kuchni, czy opieka nad zwierzętami. Chłopcy spędzają tutaj minimum 3 miesiące i jeśli są już na to gotowi to zostają przeniesieni do położonej niedaleko szkoły podstawowej wraz z internatem Don Bosco Kuwinda lub do szkoły technicznej Don Bosco Boys Town, gdzie dyrektorem jest wspomniany wyżej ksiądz Jan Marciniak. Na naszą placówkę, zaraz po naszym przybyciu również przyjechało dwóch wolontariuszy ze Słowacji. Wszyscy razem zostaliśmy ciepło przyjęci przez chłopców, którzy przygotowali choreografię oraz przedstawienie z tej okazji.

Przywitanie dyrektora w placówce Don Bosco Boys Langata.
Przywitanie.

 Nasze główne zadanie tutaj to po prostu być z nimi. W ich codziennej rzeczywistości, pomagać im w tych mniej, czy bardziej istotnych kwestiach, rozmawiać z nimi, tłumaczyć, być oparciem i przyjacielem dającym przykład. Zważając na to jaką chłopcy mają za sobą trudną i bolesną przeszłość zadanie to jest czasami trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Po miesiącu spędzonym z chłopakami wiemy już, że pomimo tego, że nie każdy z nich umie prawidłowo wyrażać swoje emocje, to każdy z nich ma dobre serce.

Poznając bardziej każdego z nich wdrażamy się w ich życie w Bosco Boys i wraz z innymi wolontariuszami i nauczycielami wspólnie staramy się stworzyć tutaj rodzinną atmosferę, jednocześnie zawsze w modlitwie pamiętamy o Etiopii.