Więcej światła do nauki!

Centrum Młodzieżowe w Joypurhat to miejsce szczególnie drogie mojemu sercu – właśnie tam spędziłam niemal całą swoją misję w Bangladeszu. Każdego dnia widziałam jak ważną rolę pełni to miejsce w lokalnej społeczności, stwarzając młodym ludziom z najuboższych rodzin warunki rozwoju, których nie mają w rodzinnych domach. Edukacja to dla nich szansa na zdobycie wykształcenia, a później znalezienie pracy. Szansa na lepszą przyszłość.

Szkoła

W Don Bosco Semi-English Medium School uczą się dzieci z ubogich rodzin, również te mieszkające w pobliskich slumsach. Gdy rano naprędce kończyłam śniadanie, z dołu już dobiegał mnie ich gwar. Czekały na nowy dzień w szkole, w którym mogą znów czegoś się nauczyć. Zdobywanie wiedzy nie jest dla nich przykrym obowiązkiem, robią to z zaangażowaniem, by kiedyś spełnić marzenia o zostaniu lekarzem, nauczycielką, pielęgniarką, a może nawet księdzem…

Oratorium

W spotkaniach oratorium bierze udział ok. 50 dzieci z okolicy. Dla wielu z nich jest to jedyna okazja w ciągu tygodnia, by zagrać w piłkę czy grę planszową. Pod czujnym okiem animatorów mogą choć na chwilę spędzić czas na beztroskiej zabawie, zapominając o trudnych warunkach, w których żyją. Co jednak w porze deszczowej (czyli przez niemal pół roku)? Czy cotygodniowe spotkanie powinno zostać odwołane ze względu na trudne warunki atmosferyczne? Salezjanie nie muszą więcej stawać przed tym dylematem – w Centrum Młodzieżowym znajduje się duża aula, która wszystkich pomieści.

Internat

Jak spokojnie poświęcić się nauce, gdy w jednym pomieszczeniu mieszkają rodzice, dziadkowie i piątka rodzeństwa? Jak odrobić lekcje, gdy nie ma biurka, a całe wnętrze oświetla jedna słaba żarówka? Właściwie to już nawet nie oświetla, bo brakło prądu… Książkę pobazgrała młodsza siostra, zagubiła się koszula od mundurka. Mama krzyczy, by pomóc jej w gospodarstwie, zamiast – jak sama mówi – poświęcać czas na głupoty. Sama nie umie czytać ani pisać… Na szczęście w Centrum Młodzieżowym znajduje się internat, który stał się domem dla ośmiu chłopców. Nie muszą się już więcej martwić o ciepły posiłek lub o to, czy starczy prądu, by odrobić lekcje. Wreszcie mają warunki do zdobywania wiedzy i rozwijania talentów.

Aspiranci

Chociaż chrześcijanie w Bangladeszu są kroplą w morzu islamu, tak jak każda wspólnota potrzebują pasterzy, którzy będą nad nimi czuwać. Dlatego tak ważne jest, by szczególnie troszczyć się o powołania kapłańskie, by Ewangelia o Chrystusie docierała we wszystkie zakątki świata. Centrum Młodzieżowe otacza opieką aspirantów, czyli chłopców, którzy ukończyli szkołę średnią i odkryli w sercu pragnienie, by poświęcić życie Bogu, wstępując do zgromadzenia salezjańskiego. Miejsce to daje zakochanemu w Jezusie Chrystusie młodemu człowiekowi możliwość, by swoje powołanie odkrywał i rozeznawał.

Centrum Młodzieżowe powstało dzięki ludziom dobrej woli. Poświęcony przez wolontariuszy czas, modlitwa w intencji misji czy pomoc materialna Darczyńców – każdy, nawet drobny gest to cegiełka włożona w budowę tego dzieła. Dziś chciałabym prosić o jeszcze jedną cegiełkę, potrzeba bowiem niemal 40 000 złotych, by opłacić instalację elektryczną. 1 zł, 10 zł, 100 zł czy 1000 zł… Nieważne ile!

Pomagam teraz

Jeśli nie masz możliwości wesprzeć nas finansowo, nie szkodzi! Odmów dziesiątkę różańca w intencji misji i poślij ten wpis dalej.

Za każdą cegiełkę z całego serca dziękuję. Wierzę, że to piękne dzieło, które powstało dzięki Wam, wciąż będzie się rozwijać!

Anek dhonnobad! অনেক ধন্যবাদ!

Marta Kolber

wolontariuszka SWM