Boliwia, Kami: Życie w rytmie ”Dźwięków Ciszy”

Ostatnio w warsztacie puściłem kilka piosenek z mojej playlisty, ponieważ nie przepadam za muzyką boliwijską (dla mnie każdy boliwijski przebój, który słyszę w warsztacie brzmi tak samo).

  • O, słuchasz „Ojcze Nasz” – powiedział Edwin, szef stolarni, w której pracuję.
  • Nie, słucham piosenki „Sound of Silence” – odparłem.
  • Nie, to jest „Ojcze Nasz”.
  • To jest stary przebój, bardzo popularny w Europie.
  • Tutaj wszyscy na tą melodię śpiewają „Ojcze Nasz”.

Rzeczywiście, przy większych imprezach bardzo często ta melodia jest grana. Podczas parady na święto świętego Andrzeja, kiedy orkiestra zaczęła grać tą melodię wszyscy górnicy ściągnęli swoje kaski i zamilkli w zadumie…

Z księdzem Miguelem i orkiestrą

W Kami rzeczywiście cisza ma swój dźwięk …

… świń kwiczących, które chodzą po drogach,

… klaksonu przejeżdżającego autobusu, który trąbi nawet o trzeciej w nocy, by oznajmić, że jedzie do Cochabamby,

… maszyn w warsztatach,

… szczekających psów po zmroku, których jest pełno wszędzie.

Na mojej pracy misyjnej pojawiają się różne dźwięki i zazwyczaj brakuje ciszy (maszyny w stolarni, gadający chłopcy w estudio – miejscu do nauki, dźwięk dzwonka informującego chłopców o śniadaniu…)

W czasie roku szkolnego mój dzień jest bardzo wypełniony, w dzień powszedni wstaję o 5:45, o godzinie 6:20 budzę chłopaków, oni sprzątają cały budynek, następnie mają czas na przebranie i odświeżenie się. O godzinie 7:20 wydaję im śniadanie (zazwyczaj jest to chleb z kawą lub herbatą), następnie schodzę na dół do domu parafialnego gdzie jem śniadanie. O godzinie 8:00 rozpoczynam pracę, zazwyczaj pomagam w stolarni, ale przez pierwsze półtora miesiąca malowałem sam ściany wewnątrz kościoła. O godzinie 12:00 mam chwilkę odpoczynku, a następnie jem obiad, odmawiam różaniec i wracam do pracy, którą kończę o 17:00. Chłopcy po powrocie ze szkoły i zjedzeniu obiadu zaczynają swoją pracę w warsztatach, którą kończą o 17:00, następnie mają czas wolny do godziny 17:45 kiedy rozpoczynają naukę w tzw. estudio – sali do nauki. Pilnuję, aby zachowywali się grzecznie i byli cicho. O godzinie 19:30 uczestniczę we Mszy Świętej, a następnie jem kolację. O godzinie 21:00 chłopcy kontynuują swoją naukę, a po godzinie 22:00 wszyscy idziemy spać.

W stolarni robimy między innymi: łóżka, stoły, krzesła, drzwi i okna
Z Konradem i Edwinem w stolarni
Z chłopakami z internatu

W weekend wstaję później, około 6:30,  po śniadaniu idę do stolarni, kończę pracę o 18:00, o godzinie 19:00 wyjeżdżam z księdzem Serafino do Patiño na Mszę Świętą. Zazwyczaj wracamy po godzinie 21:30. W niedzielę rano o 8:00 rozpoczyna się oratorium – rodzaj świetlicy dla chłopaków z wioski, razem z Konradem organizujemy im zabawy, a o 10:00 idziemy wspólnie na Mszę Świętą. Oratorium kończy się o 12:00, po obiedzie mamy czas wolny.

Najpiękniejszym momentem dnia (oprócz Eucharystii) są zachody słońca, które mogę oglądać z okna pokoju. Ogarnia mnie wtedy błoga cisza.