Boliwia: Być dobrym jak chleb
Za nami pierwsze tygodnie w Boliwii – w Centrum Jana Pawła II w Cochabambie, które pomaga samotnym matkom.
Pierwsze spotkania, pierwsze uroczystości, pierwsze narodziny dziecka, pierwsze dni wiosny, która dopiero co do nas zawitała. Czas wypełniony nowymi obowiązkami wydaje się upływać w zawrotnym tempie.
Żyjąc z matkami, dzielimy ich codzienne drobne uciechy, radości, troski, a także ważne wydarzenia, jak przeżywany ubiegłej niedzieli chrzest małej Samanthy oraz pierwsza komunia święta dorosłych już osób.
Ośrodek, w którym mieszkamy jest prowadzony przez polskie siostry albertynki. Jest to dla mnie szczególne zgromadzenie, którego założycielem był święty brat Albert, a jego dewizą było: „być dobrym jak chleb”.
Mam okazję zasmakować tego dzielenia się chlebem w codziennych, prozaicznych sprawach, jak gotowanie obiadu dla mam i ich pociech, zabawa z dziećmi, sprzątanie, symboliczne podanie kubka wody, czy zwyczajny uśmiech i życzliwość. Takie niepozorne drobnostki naprawdę przynoszą wiele dobra!
Co my tu robimy?
Dom jest otwarty dla dziewcząt w stanie błogosławionym, kobiet z niemowlakami, a także z dziećmi już nieco starszymi. Nie zawsze są to kobiety samotnie wychowujące potomstwo, ale zawsze są to kobiety potrzebujące pomocy. Często są to dziewczyny niepełnoletnie, znajdujące się w trudnej sytuacji: rodzinnej, ekonomicznej, społecznej.
Przychodzą, żeby zostać wysłuchane, spędzić wspólnie czas, umyć malucha, zjeść obiad, otrzymać pomoc: ubrania dla dziecka, pieluchy, mleko. Raz w tygodniu są organizowane zajęcia z fizjoterapii, katechezy, duży wspólny obiad, wspólna modlitwa. Raz w tygodniu spotykamy się również na zajęciach z szycia, dziergania ubranek.
Wspólnie wypiekamy też ciasteczka oraz wykonujemy różance, które następnie sprzedajemy, a zebrane pieniądze przekazujemy na pomoc konkretnej matce lub na wspólne potrzeby.
Codziennie zaskakuje nas coś, czego się nie spodziewamy, a to dopiero pierwsze stawiane tu kroki, więc jeszcze wiele nowych wyzwań przed nami!