Boliwia (Tupiza): W zdrowym ciele zdrowy duch
Wróciliśmy z tygodniowych zawodów sportowych rozgrywanych pomiędzy domami dziecka naszego departamentu. To największe wydarzenie sportowe, budzi więc ogromne emocje. Poszło nam całkiem nieźle, przywieźliśmy ze sobą mnóstwo medali :) Podczas zawodów towarzyszyło nam bardzo dużo emocji, walki i zdrowej rywalizacji. Ale był też czas na relaks, nawiązanie nowych znajomości czy spotkanie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi.
Ale od początku. Zawody rozgrywane są wielu kategoriach, wymagają więc solidnego przygotowania. Dzieciaki ćwiczyły intensywnie od kilku tygodni, łącząc treningi z obowiązkami szkolnymi. A nie było to łatwe zadanie. Starsze dzieci są w szkole do południa, wracają na sjestę, czyli przerwę obiadową, po czym z powrotem idą do szkoły na zajęcia popołudniowe. Kończą lekcje przed kolacją, więc treningi mogły odbywać się tylko późnym wieczorem. Przez ostatni miesiąc dzieciaki ćwiczyły każdego dnia!
Później trzeba było zaplanować wyjazd od strony logistycznej. I tu kolejne wyzwanie. W Potosi – gdzie odbywały się zawody – mieliśmy zapewnione tylko miejsce noclegowe. Całą resztę musieliśmy zabrać ze sobą: ubrania na tydzień dla 25 dzieci, kostiumy tancerzy i dresy, piłki, koce i kołdry do spania, kuchenkę i butlę gazową, produkty spożywcze na tydzień dla całej grupy i oczywiście pompony, transparenty, flagi do kibicowania drużynie. Wieczorem przed wyjazdem uczestniczyliśmy w Mszy świętej, podczas której ksiądz Carlos – zapalony sportowiec – dodatkowo motywował i mobilizował dzieciaki. Zajęliśmy cały autokar, a załadowanych bagaży było całkiem sporo.
Treningi sportowe nie poszły na marne. Dzieciaki w świetnym stylu wygrały turniej siatkówki, zajęły drugie miejsce w koszykówce i piłce nożnej. Nasi podopieczni wygrywali też indywidualnie – zdobyliśmy pierwsze miejsce w szachach dziewczyn i drugie miejsce w biegu dziewczyn na 1000 m. Dodatkowo dziewczyny z Tupizy zaprezentowały układ taneczny, który został oceniony najwyżej, a nasza reprezentantka została wybrana „miss tańca”.
Dla niektórych dzieci z naszego domu dziecka zawody były ważne zupełnie z innego powodu niż ten sportowy. Tylko przy tej okazji mogły się spotkać ze swoimi braćmi, którzy z racji wieku znajdują się w innych placówkach opiekuńczych. Tych emocji i wzruszeń nie przesłonią żadne medale!