Przysłonił Orszak Trzech Króli
Odkąd uroczystość Objawienia Pańskiego jest dniem wolnym od pracy – w naszym kraju jest mnóstwo ludzi chętnych do świętowania poprzez udział w Orszaku Trzech Króli. W tym roku pod egidą Fundacji Orszak Trzech Króli taki orszak odbył się w 752 polskich miejscowościach. Dziś w Krakowie również – podobnie jak w poprzednich ośmiu latach. Tegoroczne hasło orszaku: „Odnowi oblicze ziemi” nawiązuje do pamiętnych słów, wypowiedzianych czterdzieści lat temu przez św. Jana Pawła II podczas pierwszej pielgrzymki do Polski.
Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu” zaangażował się w przedsięwzięcie po raz drugi. Wraz z Fundacją Ojca Pio przedstawiciele SWM współorganizowali orszak zielony, który co roku tradycyjnie dołącza na krakowskim Rynku do pozostałych orszaków: niebieskiego i czerwonego. Oprócz wolontariatu misyjnego swoje cegiełki dołożyły inne salezjańskie grupy: Saltrom, uczniowie i nauczyciele szkół z Nowej Huty i z Zabrza, a także przedstawiciele dwóch parafii: Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pychowicach oraz św. Stanisława Kostki.
W niedzielę, 6 stycznia po godz. 9 w Parku Edukacji Globalnej „Wioski Świata” rozpoczęło się krótkie nabożeństwo, podczas którego dk. Paweł Bróż przeczytał List do Dzieciątka Jezus. Było w nim podziękowanie za otrzymane łaski w ubiegłym roku i prośba o błogosławieństwo Boże w obecnym. Ponadto otoczono modlitwą ofiary konfliktu zbrojnego w Donbasie i chrześcijan z Iraku oraz Syrii, którzy wiele wycierpieli wskutek działań wojennych. Jezusowi została powierzona również „Adopcja Miłości”, której program niedawno objął również pomoc dzieciom i młodzieży ze wspomnianych rejonów (do tej pory na takie wsparcie mogły liczyć jedynie salezjańskie placówki z Boliwii, Bangladeszu, Kenii i Malawi). Modlitwa powinna zostać poparta czynem i uczestnicy orszaku byli zachęceni do konkretnego działania na rzecz potrzebujących poprzez ulotki „Adopcji Miłości” rozdawane przez wolontariuszy SWM wśród wszystkich uczestników Orszaku Trzech Króli.
Zgodnie z hasłem orszaku zielonego: „przez dzieci do Dzieciątka” w modlitwę włączono również dziękczynne listy dzieci z Ugandy, które w plastyczny sposób wyraziły swą wdzięczność Bogu i niosącym im pomoc ludziom dobrej woli: wolontariuszom i darczyńcom. Listy najmłodszych Afrykańczyków rozwieszone na płótnie zostały następnie poniesione w orszaku. Podobnie zresztą jak List do Dzieciątka Jezus, który później został jednak spalony, co stanowiło nawiązanie do salezjańskiej tradycji palenia listów do Niepokalanej w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi.
Wyruszeniu orszaku towarzyszyła muzyka. Wszyscy zebrani mogli wspólnie kolędować przy akompaniamencie Orkiestry Dętej „Orzeł” z Trzebuni. Na czele szedł „gwiazdor” w krakowskim stroju, za nim orkiestra i młodzież niosąca barwne, choć wyraźnie zdominowane przez zieleń chorągwie. Za nimi szli wolontariusze z rozpalonym kadzidłem – odzwierciedlającym symbolicznie ludzkie modlitwy wznoszone do Boga.
Najważniejszą osobistością w zielonym orszaku było oczywiście król. Towarzyszyła mu królewska chorągiew, na której widniało imię Baltazar wraz z wizerunkiem kadzidła. W rolę azjatyckiego monarchy wcielił się pochodzący z irackiego Kurdystanu Fadi Odesh, student Politechniki Krakowskiej. Otaczała go przyboczna gwardia złożona z uzbrojonych w miecze rycerzy. Trzeba jednak powiedzieć, że największą atrakcją był… słoń. A właściwie makieta tego zwierzęcia z Wiosek Świata umieszczona na specjalnej platformie i ciągnięta przez samochód. Król kilka razy skorzystał ze słonia jako środka transportu i za każdym razem robiło to na przechodniach niesamowite wrażenie. Zwłaszcza kiedy w otoczeniu zgromadzonych tłumów wjechał tak na płytę Rynku.
Zanim jednak do tego doszło, uczestnicy orszaku przeżyli Eucharystię: dla zielonego orszaku miała ona miejsce w kościele św. Stanisława Kostki na Dębnikach. Tam po liturgii do kolumny dołączyli wolontariusze Dzieła Pomocy Ojca Pio, reprezentacja mieszkańców Domu Pomocy Społecznej im. św. Brata Alberta oraz przebierańcy z różnych grup historyczno-rekonstrukcyjnych.
Gdy zielony orszak dotarł do Rynku, tam już czekali uczestnicy niebieskiego orszaku ze swoim królem. Rolę afrykańskiego władcy odgrywał związany z SWM Ernesto Benicio Bumba z Angoli. Azjatycki monarcha przywitał się z Afrykańczykiem i wspólnie czekali na ostatniego króla. Kiedy i ten się pojawił w asyście czerwonego orszaku – mogli złożyć maleńkiemu Jezusowi pokłon i wręczyć dary: złoto, kadzidło i mirrę. Realizmu biblijnej scenie dodał fakt, że rola Dzieciątka Jezus przypadła półrocznemu Antosiowi – synkowi Justyny i Rafała Nosków, którzy oczywiście zagrali św. Józefa i Najświętszą Maryję Pannę. Piękne spotkanie zawierające też wspólne kolędowanie zakończyło przemówienie ks. abpa Marka Jędraszewskiego oraz modlitwa „Anioł Pański” i udzielenie przez arcypasterza błogosławieństwa.