Ostatni, głęboki oddech przed wyjazdem na misje
Tego roczne wyjazdy misyjne zbliżają się już wieeeelkimi krokami, dla niektórych nawet już się zaczęły (Monika i Katarzyna od dwóch tygodni prężnie działają w Tanzanii). Na tej ostatniej prostej nietrudno się pogubić, zatracić w natłoku przygotowań, stresów i pożegnań. Łatwo wtedy zapomnieć o tym celu, który od samego początku przyświeca naszym wyjazdom i o tym, że przecież Pan nasz, który nas powołał czuwa nad całym tym chaosem. Kiedy o tym zapomnimy, może pojawić się w nas niepokój, a nawet strach. Właśnie dlatego, aby na chwilę zatrzymać się w przedwyjazdowym pędzie, wyciszyć się, oddać Panu te nasze ostatnie dni przygotowań, odbyło się w miniony weekend (23-25 czerwca) ostatnie spotkanie dla wolontariuszy wyjeżdżających w tym roku na misje.
Spotkanie zaczęło się w Krakowie w piątek wieczorem warsztatami z animacji poprowadzonymi przez Magdę z Wytwórni Przyjęć. Było to bardzo wartościowe spotkanie, szczególnie dla wolontariuszy, których czeka na misjach sporo pracy z dziećmi. Pozostała część piątkowego wieczoru oraz sobotniego poranka była przeznaczona na szkolenia organizacyjne, tak co by się nikt na misjach nie pogubił i zawsze wiedział jak odnaleźć się w trudnej sytuacji.
W sobotnie popołudnie cała grupa przeniosła się w malownicze górskie tereny do Witowa, gdzie znajduje się parafia prowadzona przez księży Salezjanów. To właśnie było to, czego wszyscy bardzo potrzebowaliśmy. Cisza, spokój, natura, góry, przepiękne małe drewniane kościółki. W takim właśnie klimacie najlepiej się skupić, pozbierać myśli i poczuć tę bliskość, wręcz namacalną obecność Boga. Wtedy obawy znikają, wraca pokój serca i ta pewność, że wszystko będzie dobrze.
Wyjazd zbiegał się również z uroczystością narodzenia św. Jana Chrzciciela. W związku z tym wolontariusze uczestniczyli w uroczystej mszy świętej w kapliczce w Dolinie Chochołowskiej, poprzedzonej pielgrzymką szlakiem św. Jana Pawła II. Uroczystości towarzyszył odpust ubogacony przebogatym folklorem podhalańskim – górale w tradycyjnych strojach jeżdżący wierzchem konno, orkiestry góralskie oraz wspólne grillowanie.
Z uroczystej Mszy Świętej w szczególności zapamiętamy słowa księdza Jana, inspirowane jednym z kultowych utworów polskiej muzyki, mającej w tym kontekście jakże trafny i przemawiający do wszystkich wydźwięk, a odnoszące się do świadectwa z życia trzech wielkich Janów – Jana Chrzciciela, Jana Bosko oraz Jana Pawła II. „Było ich trzech w każdym z nich inna krew, ale jeden przyświecał im cel…”. Tym celem była walka o dusze ludzkie, przyprowadzanie ich do Boga, do Jezusa Chrystusa. I to niech będzie celem nie tylko naszego wyjazdu misyjnego ale i całego naszego życia.
Łukasz Bankiel