Troska o wspólnotę – relacja w lutowego zjazdu wolontariuszy
Kolejne ogólnopolskie spotkanie wolontariuszy przebiegło pod znakiem wspólnoty. Weekend od 10 do 12 lutego fizycznie spędziliśmy w Krakowie przy ulicy Tynieckiej, ale wirtualnie, za sprawą Ani Kowalczyk i Marty Anglart, wybraliśmy się w podróż do Afryki, a konkretnie do miasta Wau w Sudanie Poudniowym, gdzie nasze wolontariuszki pracowały przez rok na placówce misyjnej.
Spotkanie rozpoczęliśmy wspólną modlitwą różańcową w intencji wolontariuszy, misjonarzy i działań, które prowadzą w różnych częściach świata. W czasie wieczornej Mszy Świętej jako wspólnota otoczyliśmy modlitwą także tych spośród nas, którzy podzielili się z nami swoimi intencjami. W czasie kazania ksiądz Jan Hańderek przypomniał nam o tym, że jako wspólnota jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni – szczególnie za tych, którzy stawiają w wolontariacie swoje pierwsze kroki.
Od Eucharystii rozpoczęliśmy też kolejny, obfitujący w wydarzenia dzień. Poranek minął twórczo i pracowicie. Kazik Helon i Bartek Wróblewski, którzy także w ubiegłym roku wrócili z misji w Wau, przedstawili nam realia życia w Sudanie Południowym. Ubóstwo, bezdomność, głód, brak bieżącej wody, analfabetyzm, wojna – to codzienność chłopców ulicy, z którymi mieli okazję pracować nasi wolontariusze. Po obejrzeniu i wysłuchaniu prezentacji, zadaniem części uczestników warsztatu było przygotowanie projektów gier edukacyjnych, dzięki którym młodzi ludzie w Polsce mogliby się dowiedzieć, jak wygląda życie ich rówieśników na Czarnym Lądzie. Pozostałe grupy tworzyły scenariusze spotów filmowych także uwrażliwiających na konkretne problemy mieszkańców Afryki: dostęp do wody, dostęp do opieki medycznej, dzieci żyjące na ulicy. Dyskusje w grupach były ożywione, a w efekcie powstały ciekawe narzędzia informujące o potrzebach i o tym, co możemy zrobić, żeby poprawić aktualną sytuację.
Po obiedzie obejrzeliśmy relację Ani i Marty z ich rocznego pobytu w Sudanie Południowym. Dziewczyny nakreśliły nam ówczesną i obecną sytuację polityczną i ekonomiczną regionu, a także funkcjonowanie tamtejszego systemu edukacji oraz służby zdrowia, które miały możliwość poznać od podszewki, pracując w szkole i przychodni – placówkach prowadzonych przez Siostry Salezjanki. W czasie prezentacji nie zabrakło zdjęć, filmów i barwnych opowieści o wyjątkowych wydarzeniach ale i o radościach i troskach codzienności, a także o niezwykłym doświadczeniu życia w wielokulturowej wspólnocie, tworzonej przez siostry i wolontariuszki pochodzące ze wszystkich stron świata.
Następnym punktem sobotniego planu była adoracja Najświętszego Sakramentu. W kaplicy spotkaliśmy się z wyjątkowymi gośćmi. Odwiedzili nas Justyna i Tomek Bukłahowie, którzy kilka lat temu, jako młode małżeństwo wyjechali razem na wolontariat misyjny do Peru. Teraz, mieszkając w Augustowie i wychowując trójkę dzieci, nadal odnajdują swoje miejsce we wspólnocie Kościoła, a nawet je tworzą! Z inicjatywy Tomka powstała „Ćwiara” – prężnie działająca grupa modlitewna dla mężczyzn. Po doświadczeniu wspólnego czuwania przed Panem Jezusem, wyciszenia i refleksji, przyszedł czas na kolejną odsłonę wspólnoty, a mianowicie na zabawę. Tańce i śpiewy, zaplanowane początkowo po afrykańsku, poniosły nas ostatecznie chyba przez wszystkie kontynenty, epoki i gatunki muzyczne, czego dowodem mogą być niedzielne zakwasy i trudny do powstrzymania odruch ziewania u wielu wolontariuszy, nie świadczący bynajmniej o nudzie.
Poranna praca w grupach, oparta na fragmencie Pisma Świętego, była dla każdego z nas okazją do pochylenia się nad własnym doświadczeniem bycia we wspólnocie i podzielenia się tym doświadczeniem z innymi. Rozmawialiśmy o tym, co dla nas znaczy wspólnota, jak widzimy w niej swoje miejsce i swoją rolę, co dajemy jej od siebie i co dostajemy. Podsumowaniem tych refleksji nad istotą wspólnoty była konferencja wygłoszona przez księdza Pawła, po której udaliśmy się na niedzielną Mszę Świętą.
Czas spotkania minął jak zawsze bardzo szybko, ale też bardzo intensywnie. Z radością powitaliśmy w naszej wspólnocie kilku nowych wolontariuszy. Bogatsi o nowe refleksje i umocnieni doświadczeniem bycia razem wracamy do swoich domów, szkół, prac i spraw, żeby zatroszczyć się i o te wspólnoty, które są nam zadane na co dzień.