Peru: SŁONIE RODZĄ SIĘ MAŁE

Mija pierwszy miesiąc naszego pobytu w Peru. Dni płyną szybko, jak nurt rzeki Maranon, nad która położona jest nasza Misja Amazońska. Zaś każdy z nich przynosi coś nowego. Pierwszy tydzień spędziłyśmy w stolicy, kompletując materiały, które będą nam służyły przez najbliższy rok do przeprowadzenia zajęć edukacyjnych, artystycznych oraz sportowych. W Limie gosciła nas Inspektoria Salezjańska, gdzie usłyszalam zdanie, które zapadło mi w pamięci. Jeden z księży codziennie przy obiedzie pytał mnie:

 

Jak tam Twój hiszpański? a ja codziennie odpowiadałam: Powoli się uczę…

Na pożegnanie powiedział: Nic się nie martw, również słonie rodzą się małe!

 

Z Limy udałyśmy się w podróż która trwała cztery dni, przemierzając wybrzeże, pas górski, aby w ostatnim etapie, płynąc łodzią 12 godzin dotrzeć do San Lorenzo. I tak z dżungli miejskiej nurt rzeki przeniósł nas do dżungli amazońskiej, tętniącej życiem, przepełnionej ferią kolorów, zdumiewającej bogactwem fauny i flory. Przywitane niezwykle ciepło przez mieszkańców, już od pierwszych dni wpadłyśmy w wir zajęć. Nasz główny obowiązek to prowadzenie oratoriów, których jest piec: jedno centralne przy parafii oraz cztery w dzielnicach oddalonych od centrum około 15-30 minut piechotą. Prowadzimy także katechezy dla dzieci przygotowujących się do I Komunii Świętej oraz pomagamy w przygotowaniu liturgii w kościele.


Rozpoczęły się dwutygodniowe wakacje, wiec do oratoriów przychodzi więcej podopiecznych. Miałyśmy okazję przeżywać wraz z nimi pożegnanie roku szkolnego, gdyż brałyśmy udział w uroczystym zakończeniu zajęć, na którym każdy przedstawia wykonane przez siebie prace oraz prezentuje czego zdołał się nauczyć przez miniony semestr. A na tym świętowanie się nie kończy! San Lorenzo tonie w barwach czerwono – biało – czerwonych, na każdym rogu powiewa patriotyczna chorągiewka, a ulice dudnią w rytm maszerujących defilad. Rozpoczęły się obchody Święta Narodowego, które połączone ze Świętem patrona miasta (Św. Wawrzyńca), potrwają kilka dni.


Kończąc, chcemy podziękować wszystkim, którzy razem z nami tworzą Misje w San Lorenzo poprzez pamięć, wsparcie oraz modlitwę. Mamy nadzieję, że tytułowy ´´słoń´´ będzie rósł karmiony dobrocią i uśmiechem.

Agata