Przyjedź na zjazd z rozesłaniem misyjnym!
„Jeśli chcesz… pójdź za mną” – to temat kolejnego spotkania wolontariuszy Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego MŁODZI ŚWIATU, które odbędzie się 6-8 maja 2016 w Krakowie, przy ul. Tynieckiej 39. Spotkanie nadzwyczajne, bo w niedzielę wolontariusze, którzy wyjeżdżają w tym roku na misje przyjmą krzyże misyjne i otrzymają błogosławieństwo na drogę swojego powołania misyjnego. Poznaj ich, posłuchaj dlaczego wyjeżdżają, bądź z nimi!
A co ponadto?
Warsztaty! Jak być liderem? Jak radzić sobie ze stresem? Wszystko to co przyda nam się w pracy w Polsce i na misjach. A jeżeli o misjach to Monika i Jadzia podzielą się z nami opowieściami z Tanzanii.
Rozpoczynamy w piątek o 19.00 modlitwą za Anię i Beatę, a o 18.00 jest możliwość uczestniczenia w spotkaniu wprowadzającym dla nowych wolontariuszy.
Zgłoszenia do piątku 29 kwietnia. Zapewniamy nocleg i wyżywienie. Koszt zapisu 10 zł brutto.
Do zobaczenia!
Przekonaj się, że warto wziąć udział w kolejnym spotkaniu czytając relację Magdy ze spotkania we Wrocławiu:
„Z kulturą za pan brat” – pod takim hasłem upłynął kolejny ogólnopolski zjazd wolontariuszy SWM, który odbył się w weekend 8-10 kwietnia we Wrocławiu. Tematem takim zajmowaliśmy się nie bez przyczyny, w roku 2016 bowiem Wrocław jest Europejską Stolicą Kultury.
Przez 3 dni mogliśmy się dzielić z naszymi gośćmi z Poznania, Krakowa oraz Lubina naszymi spostrzeżeniami na temat kultury, szczególnie zaś skupialiśmy się nad pojęciem kultury misyjnej. Jednym z gości specjalnych i zarazem ojcem duchownym zjazdu był misjonarz ks. Henryk Juszczyk. Jak na dobrą polską rodzinę przystało – zjazd otworzyła wspólna modlitwa oraz posiłek. Podczas modlitwy Koronką do Miłosierdzia Bożego szczególnie pamiętaliśmy o dwóch naszych kolegach wolontariuszach, aktualnie przebywających na misjach w Sudanie Południowym – Bartku i Kaziku. W ramach integracji, a także aby oswoić się z różnymi kulturami, jakie możemy spotkać podczas pracy misyjnej, próbowaliśmy witać się różnymi sposobami, między innymi po innuicku. Dzięki uprzejmości ks. Henryka mogliśmy się dowiedzieć m.in., że Ugandyjczyka powitamy słowami „Wasuze otya nno?”, a będąc kobietą należy przy tym klęknąć na kolana. Kolejnym sposobem integracji była gra w karteczki znana z filmu „Bękarty wojny”. Śmiechu było co niemiara, szczególnie, kiedy wyszło na jaw, że przedmiotem służącym do higieny jamy ustnej wcale nie jest nalewka, a wykałaczka. Na zakończenie dnia wspólnie obejrzeliśmy film “Apostoł”. Poruszał on problem zderzenia kultury islamu z kulturą chrześcijańską w realiach zachodnioeuropejskich a także przedstawiał trudności, jakie napotyka wyznawca islamu pragnący przyjąć wiarę katolicką.
W sobotę po posileniu duszy i ciała wysłuchaliśmy wykładu ks. Henryka, którego tematem była inkulturacja. Ksiądz Henryk przedstawiał nam różne aspekty kultury krajów, w których miał okazję pracować – Ugandy, Zambii, Kenii oraz Namibii. Nie da się 30 lat streścić w kilkadziesiąt minut, nawet jeżeli poruszamy jeden aspekt, toteż mimo iż wykładu słuchaliśmy z zapartym tchem, z sali wyszliśmy z uczuciem niedosytu. Swoimi spostrzeżeniami i refleksjami na temat kultury misyjnej mogliśmy się podzielić podczas pracy w grupach. Słowami, które bardzo często padały były „otwartość”, „tolerancja”, „elastyczność” i „wyrozumiałość”. Doszliśmy do wspólnego wniosku, że pracując na misjach, trzeba być bardzo otwartym na kulturę, którą się tam zastaje. Aby zdobyć zaufanie ludzi należy nauczyć się z nimi współegzystować, tolerować ich zwyczaje i obrzędy, wchodząc w nie, chociaż nieraz są dla nas śmieszne czy wręcz trudne do przyjęcia. Dopiero wtedy można zacząć ewangelizować. Ważne też, aby w tym tolerowaniu tradycji nie pójść za daleko i odrzucać te praktyki, które nie są zgodne z doktryną chrześcijańską. Wszystkie nasze pragnienia, podziękowania, prośby i obawy mogliśmy zanieść przed Pana w czasie wspólnej Eucharystii. Polecaliśmy w niej wszystkich wolontariuszy, misjonarzy oraz ich dzieła.
Nad tym, jak postrzegamy siebie jako Polacy oraz jak postrzegają nas ludzie z innych krajów zastanawialiśmy się podczas warsztatu pt. „Spotkanie z odmienną kulturą”, który poprowadziła dla nas Manuela. Następnie mogliśmy poznać kilka egzotycznych zwyczajów, a przy tym również poznać i pochwalić się naszym pięknym miastem. Umożliwiła nam to misyjna gra miejska przygotowana przez Olę, Kalinę i Roberta. Mimo odstraszającej pogody, nie brakowało kreatywnych pomysłów i zapału w rozwiązywaniu zagadek. Wieczorem Karolina wprowadziła nas w podstawy uwielbienia Boga tańcem. Była to wspaniała okazja nie tylko do modlitwy, ale także do integracji naszej grupy oraz rozgrzania zziębniętych i przemoczonych nóg. Drugi dzień naszego spotkania zakończyliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu. Oficjalnie. Nieoficjalnie – rozmowy, śmiechy i wspólna zabawa trwały do późnych godzin nocnych.
Niedzielne świętowanie rozpoczęliśmy uroczystym śniadaniem. Następnie podczas warsztatu, który poprowadziła dla nas Marta mieliśmy okazję trochę poimprowizować. Można było nieźle poćwiczyć swoją wyobraźnię – jak wiadomo, bez niej w improwizacji ani rusz. Centrum tego ostatniego już dnia zjazdu była oczywiście niedzielna Eucharystia, którą przeżywaliśmy w kościele pw. Chrystusa Króla, w której to parafii gościliśmy. Na zakończenie swoje projekty misyjne zaprezentowali nam Agnieszka, Ola i Adrian. Zeszłego roku pracowali oni na misji w Fullasie w Etiopii. Opowiedzieli o swoich przeżyciach, codziennej pracy, radościach, ale także i o trudnych sytuacjach związanych z pobytem na misjach. Spotkanie zakończyliśmy wspólnym posiłkiem. Z ciężkim sercem się żegnaliśmy, ale przecież kolejne spotkanie już za miesiąc.
Co dało nam to spotkanie? Był to czas pochylania się nad pojęciem kultury oraz nad tym, jaka powinna być wobec niej nasza postawa. Były to trzy dni wspólnej integracji, wymiany myśli i inspiracji do działania w krajach misyjnych. Mnie, jako osobę która po raz pierwszy brała udział w zjeździe wolontariuszy szczególnie uderzyła wielka otwartość na drugiego człowieka, gotowość do pomocy w każdej sytuacji oraz same uśmiechnięte twarze wokół. Myślę, że to są najważniejsze przymioty, które powinny cechować wolontariusza. Oby ziarno rzucone w glebę zakiełkowało i zaowocowało nowymi pomysłami i zapałem do ich realizacji!
Magda