PERU: Blaskiem jaśnieje noc
Wielki Post i Święta Zmartwychwstania Pańskiego były dla nas wyjątkowym przeżyciem. Te 40 dni przygotowania do Paschy były rekolekcjami, których nigdy nie zapomnę. To w tym czasie zaczęłam prowadzić katechezy przygotowujące grupę naszych oratorianów z dzielnicy Carabanchel do przyjęcia sakramentu Eucharystii, co na nowo pozwala mi odkrywać, jak wielki dar otrzymaliśmy – Chrystus został z nami i każdego dnia możemy doświadczać jego miłości. Był to również czas, by jeszcze głębiej zanurzyć się w ogromie Bożego Miłosierdzia, ponieważ nasz biskup José Luis ustanowił, że kościół w San Lorenzo będzie kościołem jubileuszowym. Od dnia 13 marca, czyli od dnia otwarcia Drzwi Miłosierdzia w naszej parafii, każdy kto przejdzie przez nie i wypełni odpowiednie warunki może uzyskać odpust zupełny, jaki ofiarowuje nam Rok Miłosierdzia, który obecnie przeżywamy.
Tydzień później, w Niedzielę Palmową spotkaliśmy się na boisku naszego oratorium, by rozpocząć obchody Wielkiego Tygodnia. W regionie Loreto, gdzie znajduje się nasza placówka misyjna, palmy przygotowuje się z liści drzewa, które nazywa się aguaje (czyt. agłache). Zazwyczaj palmę stanowi jeden liść, który jest podstawą, wokół której tworzy się trzy serca, czasami niektórzy ozdabiają swoje palmy kwiatami lub dodają na szczycie mały krzyż, również wykonany z liści aguaje. Po poświęceniu palm ruszyliśmy w procesji do naszego kościoła śpiewając radosne „hosanna”.
Po południu Beki postanowiła zapoznać nasze dzieciaki z polskimi zwyczajami świątecznymi i przeprowadziła warsztaty z tworzenia wielkanocnych pisanek. Wykorzystała do tego pestki z owoców aguaje, tego samego drzewa, z których wykonuje się palmy. By otrzymać wystarczającą ilość materiałów, poprosiła jedną z kobiet, która sprzedaje te owoce przy parafii, by nie wyrzucała pestek i tak oto otrzymała ogromną miskę pestek, które kształtem mniej więcej przypominają jajka. Tego dnia powstało również mnóstwo papierowych kurek i króliczków wykonanych metodą origami.
W Wieki Czwartek nabożeństwo upamiętniające ustanowienie sakramentów Eucharystii i Kapłaństwa rozpoczęło się o godzinie siódmej wieczorem. Ks. Roman Olesiński SDB, dyrektor naszej placówki na pamiątkę obmycia nóg podczas Ostatniej Wieczerzy uczynił to 12 apostołom, którymi byli zarówno mężczyźni jak i kobiety z naszej parafii. Później zapytał czy któreś z dzieci także chce podejść, aby obmyć im nogi i w taki oto sposób w tym roku w parafii San Lorenzo było ok. 40 apostołów, gdyż utworzyła się niemała kolejka, niektóre dzieci po obmyciu jednej nogi od razu przygotowywały drugą ;).
W Wielki Piątek rano zebraliśmy się na na głównym placu, by uczestniczyć w drodze krzyżowej wiodącej ulicami miasteczka. Był to jeden z bardzo gorących dni, wielu uczestników chroniło się przed słońcem pod parasolami. Mieszkańcy na niektórych stacjach przygotowali poczęstunek, także w ten sposób dowiedziałyśmy się, że utrzymywanie postu w ten dzień nie jest im bliskie. Wieczorem uczestniczyliśmy w nabożeństwie Męki Pańskiej, po jego zakończeniu wyruszyliśmy w procesji z figurą Chrystusa umieszczonego w trumnie. W milczeniu, ze świecami rozświetlającymi mrok, rozważaliśmy co tak na prawdę uczynił Jezus, oddał za nas swoje życie, pokazując nam jak bardzo nas kocha. Po powrocie do kościoła złożyliśmy figurę Chrystusa we wcześniej przygotowanym grobie.
Wielka Sobota oznacza, że w dżungli rozpoczynają się velady, czyli tradycyjne czuwania, w przeddzień święta, podczas których modli się, tańczy i pije masato (napój ze sfermentowanej juki). Ks. Roman został poproszony o towarzyszenie na jednym z takich wydarzeń i my udałyśmy się tam wraz z nim. Po przybyciu oczywiście zostaliśmy zaproszeni na masato. W pomieszczeniu, w którym się znajdowaliśmy, pod dachem w koszach umieszczone było mięso małpy, które było konserwowane w dymie, jako danie przygotowane dla uczestników święta. Nie wiem czy na szczęście, ale nie zdążyliśmy spróbować jak smakuje, bo musieliśmy wracać do parafii ;). Po wysłuchaniu Ewangelii, modlitwie i zaśpiewaniu „Chwała na wysokości Bogu”, wyciągnięto krucyfiks ukryty w grobie wykonanym z liści i rozpoczęto taniec, który jest także formą modlitwy.
Wigilia Paschalna również rozpoczęła się na terenie naszego oratorium. Oczekiwaliśmy w ciemnościach na rozpalenie i poświęcenie ognia, którym jest Chrystus. To on jest naszym światłem, który swoim blaskiem rozświetla mroki śmierci. Po zapaleniu świecy paschalnej, ruszyliśmy w ciszy do kościoła, prowadzeni przez ten właśnie blask, aby rozpocząć najradośniejszy okres w życiu każdego chrześcijanina – czas zmartwychwstania. Po odnowieniu przyrzeczeń chrzcielnych, każdy mógł podejść do chrzcielnicy, naznaczyć się znakiem krzyża i wypowiadając swoje imię dodawał słowa „jestem ochrzczona/y w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Przez ten prosty gest mogliśmy jeszcze bardziej uświadomić sobie w KOGO wierzymy.
Rozpoczęty okres wielkanocny przyniósł także wiele nowych doświadczeń. Przez ten czas zaczęłam uczyć się języka achuar (czyt. acziuar) razem z ks. Diego Clavijo SDB z Ekwadoru, który od 16 lat pracuje wśród Indian z plemienia ACHUAR. A tak dokładniej to uczę się śpiewać w tym języku. Opracowujemy nagrania, które później ks. Diego będzie wykorzystywał w swojej pracy ewangelizacyjnej. Jedna z piosenek mówi: „Raduj się piękna Maryjo, bo zmartwychwstał Chrystus Alleluja” I tą pieśnią chciałabym się z Wami podzielić.
Aby jej posłuchać kliknij poniżej:
Wielkanoc spędzona w Peru na zawsze pozostanie w mojej pamięci, nowe zwyczaje, nowy język i nowe wyzwania. Ale jedna rzecz jest niezmienna i stała CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ i swoim blaskiem rozświetla noc. Nie bójmy się podążać za tym światłem, bo w nim jest życie.
Życzę wszystkim radosnego przeżywania okresu wielkanocnego.
Ania Matejko
Peru, San Lorenzo