Radość Ewangelii
Przez długi czas byłyśmy odcięte od Internetu. Przez ten czas wiele się wydarzyło. Zaczęłam studiować teksty z „The Joy of Gospel” papieża Franciszka. Oto moje tłumaczenie fragmentu, który już na początku dał mi dużo światła i wyznaczył tor działania:
Dzięki spotkaniu z Jezusem jesteśmy uwolnieni od własnej krótkowzroczności, zapatrzenia w siebie. Jesteśmy w pełni ludzcy, kiedy stajemy się więcej niż człowiekiem, wtedy, kiedy pozwalamy Bogu wynieść nas ponad siebie, by osiągnąć pełnię prawdy o naszym bycie. Tutaj znajdziemy źródło oraz inspirację wszystkich naszych wysiłków ewangelizacyjnych. Jeśli otrzymaliśmy tak piękną i bezwarunkową miłość, jak możemy się tym nie podzielić z bliźnimi?
Te słowa zawierają w sobie wielką mądrość. Każdy z nas jest powołany do ewangelizacji, gdziekolwiek się znajduje. Jesteśmy stworzeni do dzielenia się miłością, którą obdarzył nas Bóg.
Powyższy fragment stawia mnie do pionu, gdyż łatwo zapomnieć w tym natłoku obowiązków o drugim człowieku. Zwykły uśmiech, dobre słowo, chwila uwagi – to jest najważniejsze. Wolontariuszka Ania przysłała nam list, z którego jedno zdanie wyryło się w moim sercu: „Priorytetem nie może być przekazywanie wiedzy, ale otwieranie okna do Nieba.”
W tym tygodniu miałam możliwość uczyć matematyki w siódmych klasach. Bardzo ciekawe doświadczenie, musiałam się zmierzyć ze swoimi lękami i słabościami. Natomiast na science club zaczęliśmy botanikę, poznawaliśmy florę Sudanu Południowego. Dyskutowaliśmy również o partiach kwiatu. Każdy z młodych naukowców wykonał swój kolorowy, szczegółowy model. Następne spotkanie też zapowiada się ciekawie, gdyż będziemy pracować z mikroskopem.
Poza tym wszyscy ze szkoły St Joseph przygotowują się do festiwali Education Day, gdzie motywem przewodnim stanie się Heal the World, a osobami reprezentującymi leczenie świata będą święty Don Bosco (Miłość), Nelson Mandela (Sprawiedliwość), święta Josephina Bakhita (Wybaczenie) oraz dr John Garang (Prawda). My zaczynamy od siebie zmieniać rzeczywistość, pracując nad sobą, choć to czasem różnie wychodzi. Fizycznie czuję się wyeksploatowana do ostateczności – kilka godzin tańców i śpiewów daje o sobie znać : ), ale Pan daje siłę, by każdego ranka wstać z uśmiechem i nową energią. Przed wyjazdem wydawało mi się, że nie będę zdolna chodzić na codzienne, poranne Eucharystie, a to właśnie one dają tą siłę i ustawiają ogniskową wzroku na prawidłowym obiekcie.
Możemy się również cieszyć razem z Agnieszką towarzystwem nowych wolontariuszek- Kariną z Kanady oraz dwiema Włoszkami. Poznałyśmy również Hindusów i Włochów, którzy również pragną dzielić się swymi talentami z ludźmi z tego młodego kraju. Może dobra nie da się zamienić na konkretną walutę, na sztabki złota, ale emocje stają się tu cenniejsze. Zdając sobie sprawę, ile nerwów i nieziemskiej cierpliwości kosztowało mnie wytłumaczenie procentu od obniżki, uśmiech siódmoklasisty staje się bezcenną monetą. Dobro zatacza krąg, wraca.
Magdalena Jaczewska,
Wau, Sudan Południowy