Nuestra Senora del Carmen
16 lipca. Dzień jak co dzień. Wspomnienie Matki Bożej Karmelitańskiej. Poranek zaczynamy zajęciami w więziennym przedszkolu, potem obiad z dziećmi, leżakowanie, albo tylko próby zaśnięcia z dziećmi. Częściej to nam się udaje zasnąć obok dziecka, które tak usilnie próbujemy wyciszyc, utulić do snu….
Przed odprowadzeniem dzieci do swoich rodziców przychodzi siostra Magdalen, by oznajmić, że Reina-mama Alison i Sofi ma po południu rozprawę sądową. Przyjmujemy to ze spokojem, bo tyle już bylo tych rozpraw……Przecież Reina miała wyjść z więzienia w marcu…
Niby taki zwyczajny dzień, a jednak 16 lipca będzie szczególnym dniem dla nas, dla córek Reiny, dla calej jej rodziny. Spotkało nas wielkie szczęście, że podczas końcowych tygodni w Santa Cruz udało nam się uściskać już na wolności mamę dziewczynek, które do grudnia z nami mieszkały. Alison i Sofi nie mogą się doczekać, kiedy ich mama zabierze je z domu dziecka (hogar de la esperanza).
Tak jest mało czasu, mało dni……..i to prawda, bo jak mówią słowa piosenki Arki Noego my teraz odczuwamy jak mało zostało nam dni, mało chwil, by być z tymi ludżmi. Każdy człowiek zapisał się w sercu, jego historia życia, problemy, smutki. Chcemy ten ostani czas ofiarowac Temu, Ktory nas tu poslał. Chcemy oddac Mu Dzięki za te wszystkie ,,MALE-wielkie” cuda.
Marysia