Czas sakramentów, zadań domowych i wakacji
W zeszłą sobotę obchodziliśmy bierzmowanie trzech naszych dziewczyn. W całym kościele i naszym domu dominował kolor czerwony. Cała uroczystość nie różniła się wielce od tej znanej nam w Polsce. Dzieci jednak nie otrzymywały nowego imienia i nie miały krzyży, małe krzyżyki dostawały zaraz po samym sakramencie i świadek zakładał je na ich szyję. Natomiast obowiązkowe jak to tutaj były świece, które musieli mieć młodzi. Oczywiście w kolorze czerwonym.
WW tym tygodniu rozpoczęły się wakacje. To znaczy tak myślę, że się zaczęły. Dziewczyny z liceum zakończyły lekcje wraz z zeszłym tygodniem. Lecz niektóre chodzą co chwilę do szkoły aby zaprezentować jakieś swoje prace, dokończyć jakieś działania. Dzieci ze szkoły podstawowej w tym tygodniu zakończyły zajęcia, lecz cały przyszły muszą chodzić na godzinę do szkoły aby coś prezentować. Kolejna szkoła ma jeszcze tydzień zajęć. W przedszkolu kończą z tym tygodniem, lecz zakończenie mają tydzień później, a wraz z ostatnim dniem nauki były wystawiane jasełka, bo w końcu jeśli nie teraz to kiedy. Dzieci w cale nie mają teraz mniej zadań wręcz przeciwnie jest najwięcej pracy. Od tego co zaprezentują w ostatnim tygodniu zależy ich ocena na koniec. Muszą dokończyć swoje prace takie jak: swetry na drutach, wyszywane obrusy, torebki robione na szydełku, drewniane stojaki na płyty CD. To wszystko muszą zrobić dzieci ze szkoły podstawowej. Oprócz tego teraz muszą prezentować wszystkie zadania których może kiedyś brakowało, zielniki i inne prace dodatkowe. Wszystkie oceny jakie zdobywali przez cały rok są mniej ważne w tym wszystkim. A oceny to są punkty, maksimum to 70 lub 60 zależnie od szkoły. Generalnie nie ma tutaj jakiegoś uroczystego zakończenia edukacji czy też rozpoczęcia wakacji, nawet dla osób które kończą właśnie swoją szkolną edukację. Przez rozpoczęcie wakacji to już ostatnie tygodnie w tym roku kiedy mamy w naszym domu wszystkie dzieci. To też czas kiedy trzeba mieć ciągle gotową nową odpowiedź na ciągłe pytanie: co robimy jutro, co robimy wieczorem, co robimy po południu. Więcej wolnego i dzieci które ciągle chcą robić coś niezwykle ciekawego i interesującego, bo inaczej uważają wakacje za nudne. Większa mobilizacja do działań i aktywności nie tylko przy robieniu zadań domowych to właśnie ten czas który właśnie się zaczął. Dlatego też wybraliśmy się już ze starszymi dziewczynami jednym przedpołudniem w góry, a innym razem wraz ze wszystkimi na basen.
Ewelina Węgrzyn
Tupiza, Boliwia