Trudne początki

Jak zaczyna się od łez?

Zajęło mi bardzo dużo czasu by w końcu zabrać się za pióro i wystarać się o coś dla Was. A właściwie to czyny innych, ich dobre i złe uczynki sprawiły, że słowa się znalazły. Dlaczego chcę więc zacząć od łez? Koniec października to w Peru czas wręczania rodzicom uczniów kart z ocenami ich pociech. Z tej okazji rozmawiałem chwilkę z mamą z jednego z wychowanków naszego domu (Paula). Chłopak ma za sobą dwie próby samobójcze, ocierał się już o narkotyki, a ma zaledwie 14 lat! Jego mama cierpi na poważną chorobę oczu i z racji braku pieniędzy nie może się leczyć. Całą swoją uwagę i troskę poświęca dla Paula. Gdy chłopak przekraczał próg domu mama Paula poprosiła mnie żebym był dla niego jak ojciec (którego nie ma). Czy można sobie wyobrazić większe wyzwanie i odpowiedzialność? Ale wracając już do rzeczy… Po wspólnym sprawdzeniu ocen Paula mogłem przysłuchać się rozmowie matki z synem. I mając w głowie wszystkie myśli i pamiętając w jak trudnej sytuacji są oboje poczułem jak oczy stają się bardziej “mokre”… Ta drobna kobieta poświęcała całe swoje życie, zdrowie dla syna, który to syn właśnie zdrowie i życie omal nie stracił. W jej słowach i gestach widać było nie tyle miłość, ale MIŁOŚĆ WIELKĄ, którą trudno sobie wyobrazić i pojąć.

Jaki to ma związek z moją pracą? Nie ma tygodnia, ba dnia, bym nie czuł się wyprowadzany z równowagi, bym nie stał nad krawędzią gniewu, bym nie zastanawiał się gdzie jest granica cierpliwości. Właściwie miesiąc bez kilku poważnych kradzieży, zniszczeć sprzętu w domu, naruszeń regulaminu jeszcze mi się tu nie przydarzył. Chłopaki nauczyły mnie pod żadnym pozorem nie ufać im, zakładać, że każda (! nie przesadzam!) ich pierwsza odpowiedź jest kłamstwem (co wcale nie oznacza, że później mówią prawdę… o to, to nie… kłamią dopóki mogą i nie boją się konsekwencji dalszych kłamstw), że zostawienie ich samych na 5 sekund (to rekord ich szybkości) kończy się kradzieżą, na którą zareaguję tylko ja (reszta weźmie w niej udział albo będzie siedzieć cicho). W końcu nauczyłem się, że dla chłopaków sprawiedliwość polega na spełnianiu ich życzeń i zachcianek, a jeżeli tego nie robisz to jesteś bezdusznym tyranem. Więc co w tej układance robi mama Paula? Jest ona dla mnie przykładem miłości bezwarunkowej, gotowej na wszystko w imię i dla dobra drugiego człowieka. W pewnym sensie jest też ona dla mnie ziemskim świadectwem jak można kochać niezależnie od całego zła wkoło. Może więc dalej będę “niedowiarkiem”, tyranem, policjantem, ale za nic nie zrezygnuję z moich lekcji miłości dla chłopaków.