Maluchy!
Podczas gdy Manuela w minionym tygodniu walczyła z paskudnym choróbskiem w Cochabambie, ja spędziłam trochę więcej czasu z maluchami. Myślę, że najwyższy czas przedstawić to zacne towarzystwo:
Matilda – znamy ją najdłużej z dziewczynek. Bardzo często bawi się gdzieś na uboczu, na początku ciężko było do niej dotrzeć. Z biegiem czasu otwiera się na nas coraz bardziej. Swoje czułości okazuje w dość brutalny sposób, rzucając się po prostu na którąś z nas;) Jednak potrafi być także opiekuńcza i wziąć za rękę młodszą dziewczynkę podczas spaceru.
Brenda – nie tak dawno temu przyszła do domu dziecka ze swoją starszą siostrą. Dziewczynka o buzi aniołka. Na początku głównie spała i płakała. Jednak teraz już potrafi śmiać się do rozpuku, zaczepia swoim “bababababa” albo “mamamamama” i wspina się na łóżeczko, a ponieważ rosną jej ząbki, to gryzie wszystko, co wpadnie jej w ręce.
Araseli – druga z nowych dziewczynek, przyszła niedługo po Brendzie. Straszna łobuziara, często okłada się z chłopakami ! Ale za to jako jedyna z towarzystwa potrafi sama jeść:) Posiadaczka uroczego kitka na środku głowy.
Moises – Najgłośniejszy z całego towarzystwa. Prawdziwy jaskiniowiec! Pierwszy do przesuwania łóżek. Ostatnio też bardzo często się przytula:) Potrafi przez długi czas bawić się jedną zabawką (dziś na przykład była to plastikowa łyżeczka), co więcej zabawa ta może wywołać nieoczekiwane napady dzikiego rechotu:)
Lorenzo – Posiadacz najbardziej zalotnego spojrzenia jakie znam, a także śmiechu, którego nie powstydziłoby się żadne dziecko z reklamy gerbera. Lubi tańczyć, grać w piłkę i podrywać dziewczynki (np. targając za włosy:))
Alessandro – Najczęściej powtarzane przez niego słówko to “pipi” – samochodzik. Pulchne policzki i rzęsy podkręcone do samego nieba to jego znak rozpoznawczy. Lubi grać na tamburynie, a największą frajdę sprawia mu kręcenie się w kółko na rękach:)