Jak jest w tym waszym niebie?
Po naszym powrocie najczęstsze pytanie dzieci to: A jak tam było w tej waszej
Polsce? Czy też wersja Rodrigo: Jak tam wam było w waszym niebie? Jak to niebie? No przecież ta wasze Polska jest w niebie.
Cały tydzień padał deszcz, czy wręcz po prostu lało całymi dniami i zrobiło się zimno. Tak więc wyjście na rowery skończyło się ubłoceniem wszystkich części ciała łącznie z twarzą Melvina.
Tak więc pozostała nam jedynie zabawa z dziećmi w domu. Jak wiadomo wyobraźnia dzieci nie zna granic, tak więc byłam zapraszana na obiadek do dziewczynek, czy też musiałam opiekować się dziećmi naszych dzieci :p Z chłopcami natomiast grałyśmy w tenis stołowy, piłkę nożną czy po prostu w karty. Czy też malowałyśmy światłem…
Zyskałyśmy również czas na rozmowy z dziećmi. Mnie najbardziej zaskoczyło
pytanie zadane przez Gabriela przy myciu naczyń: Czy wasz Bóg w Polsce jest taki sam jak nasz? Może wydać się ono śmieszne i bezsensowne. Ale dla mnie to oznacza, że wreszcie dzieciaki zaczęły się zastanawiać nad tym kim jest Bóg i czy rzeczywiście dla wszystkich jest taki sam.
Wczoraj cały dzień spędziłam z niepełnosprawnymi i stwierdziłam, że bardzo mało miejsca na tym blogu im poświęciłyśmy. Dlatego też teraz przedstawię wam nasze dzieciaki z grupy radości:
Marcela- Zdecydowana przywódczyni grupy, o mocnym głosie i jeszcze mocniejszym charakterze. Niestrudzenie snuje wszelakie opowieści o swoim mężu, białej sukience, o dziewczynie, przyjaciółce, szkole. Raz ma lat 30 (tyle ma naprawdę), a za drugim razem już 2. Lubi grac w warcaby i często wpada w śmiech tak zaraźliwy, że nawet Maria śmieje się razem z nią. A no i najważniejsze Marcela wykazuje zdolności do nauki języka polskiego;
potrafi powtórzyć takie słowa jak ciocia czy dziewuszka.
Maria- nieposkromiona pożeraczka wszystkiego co się nadaje do jedzenia. Lubi bawić się klockami, czy tez układać puzzle, ale jej ulubionym zajęciem jest zdecydowanie spanie.
Emanuel- Niewidomy śpiewak, nie mogący usiedzieć w miejscu. Kochający kręcić się w kółko i czuć przestrzeń na własnym ciele. Zaczął ostatnio powtarzać wszystko, co usłyszy. A z senoritą Kają bawi się w „znajdź samochód”.
No i tak właśnie upłynął nam ten tydzień oczywiście do tego wszystkiego trzeba jeszcze dodać codzienna wizytę u maluszków, które się niesamowicie rozgadały, o oznacza, że co chwilę z ust malców wypływa jakieś słówko, a ostatnio coraz częściej tym słowem jest słowo MAMA kierowane do jednej z nas…
Manuela Ciszek
Tarija, Boliwia