Co w piachu piszczy
Czas wielkiego postu zbliża się ku końcowi więc powinienem napisać jak wygląda to w Peru. Miałem to zrobić, ale pomyślałem, że zawsze lepiej zdać się na kogoś kto zrobi to lepiej ode mnie. Zatem wszystkich zainteresowanych odsyłam na internetowy kącik prowadzony przez Piotrka Małachowskiego na jego blogu i stronie internetowej. www.operujewperu.bloog.pl oraz www.kochamyperu.pl
Ja natomiast ograniczę się do tego co dotąd się wydarzyło, a o czym nie pisaliśmy.
Livia już na studiach
Livia załatwiła wszystko i jest już na studiach. Od ponad tygodnia uczestniczy w zajęciach i jak dobrze pójdzie skończy w ciągu 3 najbliższych miesięcy i będzie mogła zacząć pracę. Część osób które pościły dla Livi dokonały już pierwszych wpłat dzięki czemu mogliśmy zapłacić z góry za szkołę i potrzebne rzeczy jak szampony, odżywki, farby, grzebienie itp. Modlimy się za nią dalej, aby Pan Bóg ją prowadził i mogła dokonywać dobrych wyborów.
Coś się kończy, a coś się zaczyna
Niestety razem z hermano Mario musieliśmy zrezygnować z posługi w jednym z sektorów zwanym B2, a to dlatego, że ryba nie brała i trzeba było ludzi praktycznie wołami ciągnąć do kościoła. W dodatku kilka razy z rzędu umawiali się z nami i nie przychodzili, a przecież nie o to chodzi. Jednak wrócimy tam jeszcze!
Udaliśmy się więc na łowy do innego sektora zwanego C1. Żyje tam około 150 rodzin i nie dotarł tam jeszcze nikt z ewangelią. Więc jesteśmy pierwsi! Pracy dużo, ale najważniejsze, że ludzie są bardzo otwarci. Jak zwykle robimy tam kino ewangelizacyjne oraz ewangelizacje.
Młodzi
Przed tygodniem zakończyliśmy okres nowej ewangelizacji młodzieży z którą pracujemy od kilkunastu tygodni w jednym z sektorów miasta. Tym razem robią to młodzi ludzie z centrum miasta ze wspólnoty, którą miałem przyjemność ewangelizować przed ponad rokiem. Wszystko to wydało dobre owoce i dzięki dodatkowej formacji we wspólnocie po roku czas już ewangelizują i chwała Bogu.
Zorganizowaliśmy dla nich specjalny dzień. Był teatr ewangelizacyjny, uwielbienie, wykłady i oficjalne przyjęcie Pana Jezusa do swojego serca na co zdecydowało się ponad 30 osób.
W szkole
Szkoła rozwija się coraz bardziej i jest tyle pracy, że brakuje rąk. Najważniejsze jednak, że chłopcy mogą się uczyć swojego fachu no, a szkoła w końcu wyszła z długów. Dzisiaj zakończyli robić 4 przyczepy rolnicze dzięki którym szkoła powinna już wyjść na prostą. Powoli kończy się budowa 2 piętra domu w którym mieszkamy. Na piętrze jest też kaplica więc jest wszystko. Teraz tylko ostateczne prace wykończeniowe i gotowe.
30 na karku
30 marca skończyłem 30 lat i wypada mi podziękować Bogu, że już tyle za mną! a poniżej pierwsza laurka od mojej kochanej Martynki.