Kolejny Rok strzelił

Kolejny rok strzelił jak z bicza i pora go podsumować. Bo wydarzyło się w nim sporo ciekawych spraw.

Nie przepadam za planowaniem, ale co roku przekonuję się, że ma to wielki sens, chociaż czasem mogłoby się wydawać, że nic z tego się nie uda szczególnie, kiedy we wszystkim trzeba polegać tylko i wyłącznie na Bogu. Jak odnaleźć się w planowaniu budżetu, którego nie ma lub jest mocno wątpliwy. Jak zaplanować ludzi, których nie ma i czas, którego nie znamy.

Na szczęście Pan Bóg wie lepiej co i jak, a my musimy mu tylko te plany przedstawić oraz otoczyć się wspaniałymi ludźmi, których serca są otwarte na potrzeby innych. Tak też zrobiliśmy przedstawiliśmy mu nasze plany, a on wskazał nam wspaniałe osoby które nie szczędzą swojego czasu na modlitwie oraz finansów na działania, które mamy zaszczyt wykonywać. Dał też odpowiedni czas na wykonanie tego wszystkiego. No i tak to wygląda od kuchni.

W końcu On sam stworzył dla nas Wielki Plan na życie wieczne. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”

Nasz plan był trochę skromniejszy, ale mam nadzieję, że był częścią Jego planu. W każdym razie większość rzeczy wypaliła. Nie będę się rozwodził i przedstawię co uczynił Pan Bóg przez ten miniony rok:

Niestety nie zawsze uda sie zrealizować wszystko wciąż kuleje jedno z działań, które myśleliśmy, że będzie najprostsze, a mianowicie działania duszpasterskie w szkole. Póki co wszelkie nasze działania nie mogą się przebić przez opór materii, ale nie poddajemy się i walczymy dalej i w tym roku również zaplanujemy te działania i musi się udać!!!

Wróćmy jednak do pozytywnych spraw, gdyż ich jest znacznie więcej. Na początku zacznę od rzeczy rodzinnych, a mianowicie chyba najważniejszym dla nas wydarzeniem były narodziny naszej kochanej córeczki Sary, która urodziła się na Peruwiańskiej ziemi i za to dziękujemy Bogu najbardziej bo bez jego pomocy nie było by tak prosto. Drugą sprawą była ciągnąca się jeszcze od 2010 roku sprawa dokumentów Martynki, które udało się załatwić w cudowny sposób i za to również chwała Panu.

Rozpoczęliśmy działania Nowej Ewangelizacji w parafii oraz 3 odległych sektorach miasta, a także w naszym sektorze. Zaowocowało to kilkudziesięcioma osobami, które uczestniczą w spotkaniach oraz kilkoma chrztami i komuniami.

Świetlica dla dzieci ze slumsów rozwija się bardzo dobrze. Od połowy roku świetlicę prowadzili już chłopcy z internatu (wprawdzie miały być to mamy, ale wyszło inaczej, zresztą jak wszystko w Peru) dzięki czemu nauczyli się jak organizować takie przedsięwzięcia. W dodatku dzięki dotacjom z Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego zrobiliśmy plac zabaw dla dzieci.

Skonstruowaliśmy z chłopakami panel słoneczny wraz ze zbiornikiem dzięki czemu w internacie popłynęła ciepła woda

Od maja do lipca przebywaliśmy w Polsce gdzie robiliśmy niedziele misyjne z kwestami w 7 kościołach oraz w jednej szkole

Część zebranych pieniędzy przeznaczyliśmy na zakup motoru dla Hermano Mario, z którym prowadzę 2 wspólnoty w odległych sektorach miasta

Dzięki ś.p księdzu Józefowi mogliśmy zakupić samochód, który sporo przyspieszył nasze działania

Przez czas kiedy byliśmy w Majes pomagaliśmy w szkole prowadzić lekcje informatyki, angielskiego oraz w-f. Oczywiście wszystko trzeba wziąć w cudzysłów gdyż tutaj lekcje wyglądają trochę inaczej niż w Polsce, ale jednak.

Podobnie jak przed rokiem zrobiliśmy również mikołajki dla dzieciaków z oratorium

A jeszcze pod koniec roku dostaliśmy premię w postaci, możliwości nauczania 11 letniego Edena, który jest analfabetą i oczywiście będziemy to kontynuować

Dzięki nadwyżkom w budżecie mogliśmy zrobić również boisko trawiaste przy szkole, które w te święta zainaugurowaliśmy, a nowy rok zapowiada się… No właśnie sami jeszcze do końca nie wiemy jak, ale na pewno SZEF nie zawiedzie!

Dziękujemy wszystkim, którzy są z nami i za tych którzy będą z nami. Niech Pan Bóg wam błogosławi w tym Nowym Roku!