Kolejny list(ek) z góry Oliwnej…
W dniu święta narodzenia Najświętszej Maryi Panny, po odprowadzeniu dzieci do szkoły, udaliśmy się do kościoła świętej Anny gdzie mogliśmy uczestniczyć w uroczystej Mszy św. z udziałem konsula Francji. W podziemiach kościoła znajduje się miejsce gdzie według tradycji narodziła się Maryja. Byliśmy więc w centrum wydarzeń Przekonaliśmy się już, że Pan często nas zaskakuje Tym razem zaprzyjaźniony franciszkanin przed rozpoczęciem Mszy św. poprosił mnie i Asię abyśmy niosły dary. Było to ogromne wyróżnienie, ale też nie mały stres. Ponadto Iwona udzieliła wywiadu dla telewizji dając świadectwo o miłości jaką Polacy darzą Maryję. Reszta grupy została „posadzona” w pierwszym rzędzie tuż za konsulem i uścisnęła mu dłoń podczas znaku pokoju. Na pewno zapamiętamy ten dzień na długo
Po powrocie do domu wspólnie z dziećmi zabraliśmy się do sprzątania domu. Mopy, ścierki, wiadra i szczotki ruszyły w tan:) Siostry dbają aby dzieci wyrosły na osoby samodzielne i odpowiedzialne dlatego każdy wychowanek ma przydzielony dyżur, który zobowiązuje go do posprzątania danej części domu. Wspólne sprzątanie ma na celu nie tylko zadbanie o estetykę, ale i wzbudzenie poczucia troski o miejsce, które jest ich wspólnym domem. A więc po gonitwach ze ścierkami i mopami nadszedł czas na kąpiel i bajki. My natomiast udaliśmy się do bazyliki Grobu Pańskiego na nocne czuwanie. Taką możliwość ma jedynie kilkanaście osób, które wcześniej dokonają zapisu. Zostają oni wewnątrz bazyliki natomiast główne drzwi zostają zamknięte od zewnątrz. W ciągu dnia bazylika przepełniona jest pielgrzymami różnych wyznań i trudno o atmosferę skupienia, dlatego tym bardziej czuwanie w ciszy w niemal pustej świątyni, wewnątrz Grobu Pana i na Golgocie, było kolejną ogromną łaską. Smutek budzi tylko poczucie podziału między chrześcijanami. Przykładem są wydzielone części świątyni dla kilku głównych wyznań czy fakt, że główne klucze do bazyliki posiada muzułmanin gdyż chrześcijanie nieustannie toczyli spór i utrudniali sobie wzajemnie dostęp do najważniejszego miejsca dla każdego wierzącego – miejsca cierpienia i zmartwychwstania Jezusa.
Piątek jest dniem wolnym dla dzieci. Rano wszystkie uczestniczą we Mszy św., którą w języku angielskim tego dnia odprawił zaprzyjaźniony dominikanin o. Paweł. Dzieci aktywnie włączają się w udział w nabożeństwie poprzez czytanie słowa Bożego w języku arabskim czy też śpiewy. Po śniadaniu nadeszła pora na naukę ponieważ dzieci w sobotę mają jeszcze zajęcia w szkole. Po obiedzie natomiast rozpoczęłam ze starszymi dziewczynami kurs języka włoskiego. Nie byłam zaskoczona, że szybko i chętnie przyswajają nowy język ponieważ ich zdolności językowe już na samym początku bardzo nam zaimponowały. Popołudnie upłynęło już beztrosko na grach zespołowych, tańcach integracyjnych i innych zabawach. Bardzo się cieszymy, że zyskujemy zaufanie dzieci i ich sympatię choć musimy pamiętać, że nasz pobyt tutaj szybko upłynie i nie możemy sprawić by dzieci przywiązały się do nas. Oczywiście dzień nie mógł się tak zwyczajnie zakończyć J Odwiedził nas wyjątkowy gość – nasza wolontariuszka – Ania Łożyńska. Ania dopiero przed miesiącem wróciła z Ghany gdzie przebywała na rocznym wolontariacie w salezjańskim ośrodku dla chłopców „Boys’ Home”. Pielgrzymowała po ziemi świętej i tego dnia nocowała również na górze Oliwnej więc nie omieszkała nas odwiedzić Po niezwykle interesujących opowieściach zakończyliśmy spotkanie spoglądając na nocną Jerozolimę z naszego ulubionego miejsca – czyli dachu – wspólnie modląc się za wszystkich wolontariuszy. Teraz sami doświadczamy jaką siłą jest dla nas modlitwa.
Emilka