Zima, szkoła i boisko
Ostatnio zima nie rozpieszcza, zrobiło się bardzo zimno i temperatura w nocy spda do 2-3 stopni. Jak na nasze polskie warunki to nic strasznego. Cyk wlaczamy kaloryfrerek i cieplutko, ale tu nie ma kaloryferów, a w dodatku ludzie, którzy mieszkają w czymś na wzór namiotu przeżywają ciężkie dni. My odczuwamy to w domu i śpimy pod dwoma kołdrami, a co dopiero ci ludzie? Zatem o poranku spotkamy ludzi poubieranych jak u nas podczas mrozów. Na szczęście w ciągu dnia słoneczko przygrzewa, więc można się nagrzać. Na oratorium robiliśmy ostatnio „sklep” i za uzbierane talony, które ludziei i dzieci dostają na każdej świetlicy mogli „zakupić” rzeczy i kurtki.
To tak tytułem wstępu, ale również w naszej szkole powiało dodatkowym chłodem tyle, że braku personelu. Chociaż jest w niej ciężka sytuacja. Szczególnie jeżeli chodzi o nauczycieli, na których nie ma pieniędzy to w dodatku ostatnio zwolnił się z dnia na dzień jeden z nauczycieli, który uczył chłopaków obsługi maszyn rolniczych. Dyrektor szkoły ma wolne i wróci za 2 tygodnie, a mechanik przychodzi do pracy jak chce. Każdy w tej szkole pracuje na siebie. Jeżeli nie znajdzie pracy dla szkoły, szkoła nie zarobi na jego wypłatę. Został zatem jeden nauczyciel od wszystkiego (Adam), administrator(Helbert), mechanik, który czasem jest, a czasem nie, ja, Edytka i Martynka. No i trzeba to jakoś ciągnąć dalej. W poniedziałki przyjeżdża ksiądz odprawić mszę i przygotowuje kilku chłopaków do bierzmowania no i czasem Adam zrobi lekcje. W ciągu dnia najczęściej jest tak, że Adam z administratorem rozpływają się bo trzeba szukać pracy dla szkoły i zostajemy z 50 uczniów. Sprzątamy, robimy zajęcia sportowe, chłopcy śpią, potem znowu coś posprzątamy, o angielskim i informatyce narazie trzeba zapomnieć :). Bo po pierwsze wszyscy zasypiają na lekcjach, a 50 osób przy 6 komputerach to stanowczo za dużo. Ot prawdziwa szkoła. Na szczęście jest co sprzątać i układać w tym Peruwiańskim bałaganie, więc będzie co robić przez kilka miesięcy. No, może obsługi maszyn rolniczych, spawania i mechaniki ich nie nauczę, ale chociaż trochę dyscypliny i porządku. Zobaczymy :)
No i najważniejsza sprawa! Kilka dni temu razem z administratorem postanowiliśmy zbudować boisko z prawdziwego zdarzenia, a przy okazji chłopaki mieli zajęcie przez kilka dni. Zaniedbane, zapylone i przepraszam za zwrot „zasrane” przez kury boisko i teren przy nim, postanowiliśmy wyrównać, zrobić mały ogród i zasadzić trawę. Dzięki wam kochani wspierający mogliśmy zasponsorować budowę tego boiska. Oczywiście malutki wkład własny również poniosła szkoła(żeby nie wszystko było za darmo), ale zakupiliśmy cały system nawadniający(szlaufy, zraszacze, łączenia,rury i trawę) teraz trzeba na bieżąco pilnować, aby teren był dobrze zroszony, żeby ziarna nie uprażyły się na słońcu i za 3-4 miesiące, będzie można grać no i zrobi się więcej miejsca dla świetlicy, a że przybywa dzieci to będzie w sam raz.