Pokaż mi swój świat!
Podczas Summer Campu jestem odpowiedzialna m. in. za poprowadzenie warsztatów plastycznych. Moja grupa liczy 36 osób. Każdego dnia podaję im temat, na który mają stworzyć rysunek, posługując się różnymi technikami: farbami, kredkami, plasteliną, wycinankami czy kolażem. Prawie wszyscy nie mieli nigdy styczności z farbami i plasteliną.
W tym tygodniu jeden z tematów brzmiał: Najważniejsza osoba w moim życiu. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że tylko jedna osoba narysowała swojego ojca. Matka w ogóle się nie pojawiła. Czasami była to babcia lub dziadek, jednak ¾ uczestników narysowało swojego najlepszego przyjaciela. Póżniej w wyniku omawiania prac okazało się, że bardzo wielu z nich straciło rodziców lub z nimi nie mieszka. Dla innych z kolei matka i ojciec nie stanowią autorytetu. To trochę smutne, bo bardzo często widzi się kobiety noszące w chustach na swoich plecach małe maleństwa. I wydawać by się mogło, że dziecko zawsze jest blisko matki. Później jednak, w miarę jak dorasta, oddawane jest pod opiekę „ciotki” lub „wujka”, którzy niekoniecznie są spokrewnieni z dzieckiem więzami krwi.
Tak oto, w relacjach z dziećmi i młodzieżą, doświadczam na własnej skórze brak rodziców w życiu tych młodych ludzi. Potrafią się mocno przytulać, długo rozmawiać, nazywają mnie „mamą”, trzymają moje ręce, nogi i nie pozwalają odejść. Czasem płaczą, biją się i krzyczą na innych, gdy widzą, że ktoś niepowołany zbliża się, aby również otrzymać trochę ciepła i bliskości.
Kasia