Nic nie jest oczywiste

Ademir

Zachowanie:
Ademir zachowywał się raczej w porządku w pierwszych miesiącach. Jednak ostatnio przyłączył się do chłopaków, którzy mają olewczy stosunek do wielu rzeczy. Interesują ich jednak bardzo, czy czapka leży dobrze i czy aby przeciw opalacz jest odpowiednio wsmarowany. Tak więc Ademir także zaczął nosić czapkę z odpowiednio zgiętym daszkiem. Gra w piłkę już go nie bawi, gdy patrzy ten drugi chłopak, nowa dewiza na życie: ” Upokorzyć kolegę! Negować jak najwięcej się da.” Jakby upokarzając innych, chciał znaleźć swoją wartość. Czeka aczkolwiek wieczorami, żebym podeszła do jego łóżka i pobłogosławiła mu na czole na dobranoc. Widać to jednak tylko po oczach, nigdy mnie nie zawoła jak inni.

Rozmowa:
Mama Ademira: Pani Justyno, jak się zachowuje Ademir?
Justyna: Całkiem dobrze, wiadomo są czasem problemy, ale nie są aż tak rażące.
Mama Ademira: Bo widzi pani, on prawie ze mną nie rozmawia, jakby był obrażony.
Ademir zaciskając zęby i tłumiąc łzy: Wcale nie jestem obrażony.
Mama Ademira: Jak to nie, nawet się ze mną nie przywitałeś, jak przyszłam na zebranie rodziców. Czemu taki jesteś?
Ademir: Bo bijesz tatę. (Tata jest w podeszłym wieku.)
Mama Ademira: A co on mnie nie bije. Ja go biję, żeby jadł.
Ademir:…………….
Mama Ademira: Zwalasz wszystko na mnie, a czasem nawet nie mam co jeść.
Ademir: Przecież ci mówimy, żebyś sobie robiła jedzenie.
Mama Ademira: A za co zapłacę.
Marizol: Wracamy do środka na zebranie, jeszcze kilka informacji!
Justyna: Proszę przyjść w tym tygodniu, psycholog też będzie. A ja z Ademirem porozmawiam.

Justyna, podchodząc do Ademira, gdy siedział na trawie: Boże, co ja mam powiedzieć, jak zacząć. Tobie to oddaję.
Justyna: Cześć!
Ademir: Cześć!
………………….
10 minut później
Justyna: Odchodzi z Casity Twój przyjaciel, chce mieszkać z ciocią.
Ademir: Wiem.
Justyna: Będziemy tęsknić, a zwłaszcza Ty.
Ademir: Ja też bym gdzieś uciekł.
…………..
Justyna: To prawda, co mówi mama, że jesteś obrażony?
Ademir: Przesadza. Zresztą może i trochę…
Justyna: Bije tatę?
Ademir chowając głowę w kaptur i tłumiąc łzy: Oni wszyscy się tłuką. Ojciec, matka, brat. Nie mówiąc już o pijaństwie. Co weekend tylko złe doświadczenia w domu. Nie chcę tam chodzić.
……………….
Justyna: Rozmawiałeś o tym z psychologiem.
Ademir: Nie, nie ufam mu.
Justyna: Musisz uważać.
Ademir: Na co?
Justyna: Żeby nie popełniać tych samych błędów w Twojej rodzinie, którą już niedługo możesz założysz.
……………..
Justyna: Możesz przerwać ten łańcuch, ale to wymaga wysiłku, może pierwszym krokiem będzie pogodzenie się z matką. Ona, jak widzę, wyciąga dłoń.
……………..
Ademir: Muszę już iść. (Łzy spływają spod kaptura.)

Joel

Zachowanie:
Jednego dnia przytula na powitanie, kładzie głowę na ramieniu, zwierza się. Drugiego dnia nie chce  cię znać.

Joel w czasie nauki języka angielskiego: Wiesz, że miałem kiedyś dziecko.
Justyna: Co?
Joel: Hihi…. No.
Justyna: ?!
Joel: W sumie to nie wiem, czy było moje czy kuzyna. Ale je usunęła.
Justyna: Kiedy to było?
Joel: Dwa lata temu. Młody byłem, 14 lat albo jakoś tak.
Justyna: Chciałeś tego?
Joel: W sumie to nie, ale była starsza o 9 lat. Trudno jej było odmówić, wiesz, silna była.
Justyna: Często?
Joel: Tak co drugi dzień.
………
Joel: Oj dobra, nie rób takich oczu. Było minęło. Ona ma już męża, dzieci. Czasami mi jakieś pieniądze prześle.
……….
Joel: To co z tym „to have”, jak tam szło?

Pablo

Zachowanie:
Bardzo uczynny, pomocny, pracowity. Problemy z nauka i koncentracją. Raczej kiepska opinia w szkole.

Pablo: O, moja mama.
Justyna: Przyszła na zebranie rodziców. Zawsze przychodzi.
Pablo: No.
Justyna: A tata?
Pablo: Odszedł.
Justyna: Sam czy z inną kobietą?
Pablo: Sam. Pojechał pracować. Ale znikł, a pieniędzy nie przysyła.
…………….
Justyna: Ile masz rodzeństwa?
Pablo: 5, ze mną 6.
Justyna: Mama pewnie dużo pracuje.
Pablo: Od 4 z rana aż do wieczora, a i tak nie starcza. Zazwyczaj na prąd nie starcza. Ale ja też pracuję w soboty, żeby pomóc. Mieszkamy w takim małym pokoju, żeby było taniej. Ale wiesz, mama to nawet innym pomaga. Jest taka pani, co mieszka na ulicy z dwójką dzieci. Mama zawsze coś im podrzuci.

Justyna: Jaki był tata?
Pablo: Dobry, tylko pił i czasem bił mamę.
Justyna: Chciałbyś, żeby wrócił.
Pablo: Tak.
Justyna: Często o tym myślisz?
Pablo: Każdego dnia.

Justyna: Tomciu, Ademir mówił, że… A Joel, że…. A Pablo powiedział, że…. Nie wiem, co mam zrobić, jak im pomóc?
Tomek: Cały czas pomagasz!

Ps. Z wymienionych imion tylko Justyna i Tomek są prawdziwe. Inne, ze względu na dyskrecję rozmów, zostały zmienione. Również chłopcy na zdjęciu nie są tymi z wpisu.