Budowanie autorytetu
2,3 razy w tygodniu, a ostatnio nawet codziennie prowadzę zajęcia sportowe z trzydziestoma chłopakami w wieku 18-23 lata. To dla nich odskocznia po całym dniu pracy i nauki w szkole. 23 września w Arequipie będą odbywać się zawody z lekkiej atletyki między szkołami Don Bosco. Na początku pomimo, że panowała w miarę odpowiednia dyscyplina(to znaczy nikt nie uciekł z lekcji i nie chował się za traktorem) to chłopcy śmiali się, niechętnie wykonywali polecenia i nie słuchali.
Wystarczyło jednak robić to czego nie mieli nigdy w domu, a mianowicie zacząć ich chwalić i wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zorganizowaliśmy pierwsze zawody i zaraz pojawił się duch męskiej rywalizacji, a po kilku wskazówkach, kiedy zobaczyli, że przy w miarę odpowiedniej technice można pchać dalej kulom czy rzucać dalej dyskiem łyknęli bakcyla i zaczęli widzieć, że warto słuchać tego co się do nich mówi i po kilku lekcjach najwięksi żartownisie i buntownicy sami podchodzą i chcą ćwiczyć więcej. Oczywiście nie brakuje jeszcze osób zamkniętych i zbuntowanych, ale ich liczba z lekcji na lekcje maleje, kiedy odkrywają, że w innej konkurencji to oni są dobrzy. Dzięki temu mogą zobaczyć, że jednak są czegoś warci. Mam nadzieję, że już niedługo zrozumieją jaką naprawdę wartość mają w oczach Pana Boga. W przyszłym tygodniu zaczynamy ewangelizację wśród chłopców ze szkoły i mamy nadzieję, że autorytet, który już udało nam się wyrobić u części chłopców będzie dodatkiem do łaski jaką daje im Bóg i przyjmą do swojego serca Ewangelię. Teraz rozumię, że na tą chwilę czekał Pan Bóg, ale cóż moja cierpliwość jeszcze musi wiele przetrwać :)