„To co uczyniliśmy dla świata…”
To co uczyniliśmy dla siebie, umrze razem z nami, to, co zrobiliśmy dla innych i dla świata, przetrwa wieki
Albert Pike
Mija kolejny tydzień w Ghanie, a wraz z nim dwutygodniowy Holiday Camp. Kolejna edycja tego przedsięwzięcia i nie bójmy się użyć dużego słowa: kolejny sukces …sukces, który potęguje fakt, iż zrodził się on z ogromnego zaangażowania i oddania sprawie osób przy nim pracujących. To właśnie dzięki tym ludziom (animatorzy, wolontariusze, księża, bracia, itd.) „garstka” dzieci (1150:D ) miały możliwość łączenia przyjemnego (gry, zabawy, przedstawienia) z pożytecznym (lekcje matematyki i angielskiego). Każde z tych czterech na pozór różnych miejsc cechowało jedno: oddanie jednych i wdzięczność drugich. Jak już wspomnieliśmy wcześniej nasze zadanie, choć nie będące super extra odpowiedzialnym okazało się niezwykle ważne. Uwaga, zrozumienie i spędzenie z dziećmi czasu przy grach i zabawach okazało się tym, czego potrzebowały po godzinach spędzonych w szkolnych salach. W planach był również przewidziany turniej piłki nożnej i siatkówki dla reprezentacji poszczególnych grup obozowych, lecz ze względu na złe warunki atmosferyczne został wycofany. Nasze rozczarowanie było tym większe, iż jako główni organizatorzy i główni sędziowie przygotowaliśmy już się i boiska na przyjęcie dzieci(a jeśli komuś się wydaje, że przygotowanie boiska w Ghanie za pomocą maczet i trocin jest proste, łatwe i przyjemne to jest w wielkim błędzie:) Małą rekompensatą był sparing zawodników Adentii i Parafii (dziewcząt w siatkówkę oraz chłopców w piłkę nożną: under 11 i under 14). We wszystkich konkurencjach bezkonkurencyjna okazała się Parafia. Jak to w sporcie często bywa w parze z rywalizacją idą różnego rodzaju problemy, np. protest dotyczący wieku zawodników (że niby gość z brodą, wąsami i 180cm wzrostu nie może być under 14:D jak się okazuje może być;) Ostatnie dni obozu poświęcone były rozdaniu upominków dla każdego dziecka oraz w przypadku Boyshome i Zongo zaprezentowaniu przez każdą z 16 grup przygotowanego w pocie czoła przedstawienia dla szerokiej widowni (rodzice, obozowa załoga, pozostałe dzieci).
Wraz z końcem Holiday Camp przyjdzie nam się żegnać z niektórymi osobami/wolontariuszami. Część z nich była tutaj konkretnie z powodu obozu, dla innych obóz był zwieńczeniem ich owocnej pracy w Odumasse. Choć każda z tych osób ze względu na swoje zaangażowanie i życzliwość pozostanie w naszej pamięci chcielibyśmy poświęcić kilka wersów osobom nam najbliższym. Będzie nam brakowało niesamowitych kazań księdza Mirka, po których „chwila” refleksji wydaje się nie mieć końca, widoku Ali bawiącej się z dziećmi, bawiącej dzieci, oddającej całe swoje serce maluchom oraz Kasi zaangażowanej w sprawne działanie obozowej maszynki. Dziękujemy za Waszą obecność. Choć jeszcze żadne z Was nie opuściło Afrykańskiej ziemi już za Wami tęsknimy.
Ps1: Gorąco dziękujemy tym, którzy czytają nasze wypociny oraz tym, którzy pozostawiają ślad na naszym blogu w postaci komentarzy.
PS2: Jeśli jesteście zaskoczeni (tak samo jak my) samymi pozytywnymi komentarzami, musicie wiedzieć, że jako moderatorzy mamy możliwość odrzucania komentarzy, które nam się nie podobają Nie oznacza to oczywiście, że to robimy- nie korzystaliśmy jeszcze z tego przywileju i nie zamierzamy z niego korzystać w przyszłości piszcie śmiało!
PS3: Podziękowania dla Kamila za tytułowy cytat (co prawda nie wytatuowałem go sobie na klacie jak polecałeś ale i tak się przydał