Z figurą idąc przez miasto, czyli andyjskie procesje [i defilada gratis]

O boliwijskim sposobie przezywania roznych uroczystosci koscielnych wiele moznaby napisac. Jednym z charakterystycznych elementow sa procesje. Dla tutejszych ludzi bardzo wazne sa figury Matki Boskiej i Swietych. Jeszcze jakis czas temu podobno ludzie wchodzac do kosciola kierowali sie od razu i tylko w kierunku figur, teraz juz na szczescie coraz wiecej wie czym jest Tabernakulum.

A co do procesji, to mialam na razie okazje uczestniczyc w dwoch wiekszych wydarzeniach, nie wspominajac o wielu pomniejszych procesjach, jakie odbywaly sie wokol placu po mszy.

Pierwsza z nich byla coroczna procesja z okazji uroczystosci Matki BOskiej z Remedios, tutejszego sanktuarium maryjnego.
Najpierw figure przyprowadza sie do glownego kosciola, gdzie przebywa ona przez tydzien, a potem nastepuje jej odprowadzenie do „swojej” swiatyni. Podczas procesji z Remedios ludzi bylo niewiele i tylko trzy przystanki. Ponoc ludzie byli obrazeni, przez to, ze po raz pierwszy nie przenoszona do kosciola oryiginalnej figury tylko kopie, bo oryginalna jest w coraz gorszym stanie.

W drodze powrotnej natomiast chyba sie juz wszyscy przeprosili. Z kosciola w procesji ludzi wyszlo niewiele, ale po drodze wciaz dolaczali sie kolejni.

Sporo z nich mialo ze soba parasolki majace chronic przed palacym sloncem. Chyba juz sie ludzie przeprosili z ksiedzem, bo na calej trasie bylo ponad 30 bram i stolików, tworzacych przystanki dla Matki Boskiej. Kiedy zatrzymywalismy sie na jednym, dalej juz bylo widac 5 kolejnych, czasem ledwie o 5 metrów od siebie oddalonych. Przy kazdym krótka modlitwa, wiec cala procesja trwala az dwie godziny. Ciekawy byl wyglad niektorych bram ozdobionych lyzkami i talerzami, lub, w wykonaniu mlodziezy, obwieszonych pluszowymi misiami i innymi stworkami (po jednej np. wspinal sie pomaranczowy dinozaur), a na jednym stoliku na którym miala byc polozona figura, do obrusa przyczepiony byl bialy pluszowy królik. W poblizu szedl pan odpalajacy petardy, a z kiedy szlismy przez centrum z jednego z okien ludzie pieknie rzucali platki roz. Nie obeszlo sie tez bez konfetti, którego tutaj sie nie rzuca, tylko doslownie wklepuje w glowy obecnych, czy to slub, czy bierzmowanie, czy urodziny, czy uroczyste zakonczenie szkoly. Po drodze przylaczy³a sie jeszcze jedna figura Matki Boskiej, i tak szly dwie, jedna za druga, az do kosciola, do którego zostaly wniesione w uroczysty sposób, zeby stanac po bokach, bo w centrum byla oryginalna, zdecydowanie najpiekniejsza, figura Virgen de Remedios. Zatem razem podczas mszy by³y 3 figury.

I druga procesja, tym razem do Palali, przeniesienie z powrotem figury El Senor Justo Juez, czyli Pana Jezusa Sedziego Sprawiedliwego. Jak zwykle towarzyszace petardy, bebny, traby i talerze. Na przygotowanych przystankach nie by³o bram jak dla Matki Boskiej z Remedios, same stoliki, ludzie rzucali nie platkami roz, a jakichz zoltych kwiatów. A za cala procesja jechaly trzy niesamowicie przyozdobione samochody: cale wlasciwie pokryte aguayo (to najbardziej typowy andyjski material), zostawione tylko male otwory dla kierowcy. Pierwszy samochód caly obsadzony pluszowymi maskotkami: misiami, pieskami, a nawet reniferem. Drugi pojazd caly oblozony lyzkami i talerzami, nawet dwa spore miedziane talerze imitowaly przednie swiatla. A na trzecim… siedzia³y dwie sporych rozmiarow, elegancko ubrane, lalki…

Procesje procesjami, we wtorek natomiast byla defilada. Z okazji Dnia Morza. Przypomne, ze Boliwia utracila morze okolo 150 lat temu w wojnie z Chile, a rozpacza nieustannie jakby to bylo wczoraj. POwtarzaja tez, ze morze trzeba odzyskac, bo to historyczna sprawiedliwosc. Poubilam sie w ilosci przemaszerowujacych szkol, trwalo to ponad poltorej odziny w palacym andyjskim sloncu.

Pozdrawiam,

mierzej

PS. Chcialam wrzucic zdjecia, ale cos tu chyba nie dziala…