Zambia: Afrykańska cisza w Kapiri Mposhi
Każdy dzień tutaj jest podarunkiem. Innego życia niż dotychczas. Każdy dzień jest układanką wielu uśmiechów i serdecznych pozdrowień. Każdy dzień to także, a może przede wszystkim – kolejna lekcja otwartości, tolerancji, wyrozumiałości i pokory. Na przykład wtedy, gdy pracownicy uchylają się od pracy albo robią coś bez rozmysłu. Wtedy, gdy wykopy pod fundamenty zamieniają się w rwące potoki i woda gruntowa powoduje zapadanie się podłoża. Wtedy, gdy sprzedawca w sklepie po raz trzeci źle wypisuje rachunek albo nie jest w stanie wystawić go wcale. Gdy oczywiste sprawy przestają być oczywiste, a znany nam dobrze i zakodowany w naszych głowach polsko-europejski porządek rzeczy traci rację bytu. Gdy okazuje się, że wczorajsze decyzje dziś tracą sens i trzeba dostosować się do nowej sytuacji. Kiedy dzieją się rzeczy kompletnie nieprzewidywalne. Cierpliwość, kreatywność i samodzielność to bodaj najważniejsze cechy, jakie powinien posiadać wolontariusz.
Nasze życie w Kapiri Mposhi nabrało rytmu przez ostatni tydzień. Po różnych mniej i bardziej zawiłych problemach – budowa ruszyła! Plac budowy wreszcie ożył. Każdego dnia przyswajam zupełnie dla mnie nową wiedzę z zakresu budownictwa, a mój zasób słownictwa powiększa się o nowe terminy techniczne. Realizacja projektu wymaga nieustannego kalkulowania, sprawdzania, perspektywicznego myślenia i świetnej organizacji. Niczego nie można przeoczyć. Trzeba mieć nie tylko dobry plan, ale także wyjście awaryjne na wypadek zaistnienia każdej sytuacji. Dlatego nieprzerwanie planujemy i dyskutujemy nad każdym kolejnym krokiem.
Myślę, że czas aklimatyzacji pomału się kończy. Przytulne mieszkanie i radosna atmosfera panująca u sióstr sprawiły, że szybko poczułam się tu jak w domu. Aż trudno uwierzyć, że mija już trzeci tydzień od naszego przyjazdu. Sam proces oswajania inności będzie trwał jeszcze długo. Każde wyjście do miasta niepozbawione jest emocji i wrażeń. Dziesiątki oczu skupione na nas w każdym miejscu. Nieustanne pozdrowienia, uściski dłoni, próby dotknięcia moich…włosów. Długie, proste włosy to tutaj zjawisko!
Serdecznie pozdrawiam!
Monika Laskowska