Afryka dzika?

Hej, dziś mija miesiąc naszego pobytu w Dar es Salaam, zleciało bardzo szybko, dużo udało nam się w tym czasie zrobić, lecz jeszcze więcej przed nami… Po wielu spotkaniach, negocjacjach i konsultacjach z lokalnymi wykonawcami budynek sanitarny, który będziemy stawiać, nabrał ostatecznego kształtu. Póki co na papierze:) Dzisiaj podpisaliśmy kontrakt  z wykonawcą i od poniedziałku ruszamy z kopyta z budową. Ba! Już teraz na placu przed domem mamy już sporą kolekcję betonowych bloczków. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem od połowy września tutejsza młodzież będzie mogła korzystać z nowych sanitariatów i szatni (wprawdzie prawo Murphiego mówi, że “nic nigdy nie zostało zbudowane według planu i w granicach budżetu”  miejmy jednak nadzieję, że w naszym przypadku się nie sprawdzi:).  Miniony miesiąc był również konieczny, aby zapoznać sie z miastem, odnaleźć się w afrykańskiej rzeczywistości i zweryfikować wyobrażenia z jakimi przyjeżdża się tu z Polski…

Dar es Salaam jak przystało na miasto portowe jest wiecznie zatłoczone, wielokulturowe, cały czas w ruchu. Będąc w centrum można łatwo zapomnieć, że jesteśmy w kraju rozwijającym się. Na ulicach przeważają eleganckie terenowe Toyoty, sprowadzane z Japonii. W dzielni biznesowej stoją szklane wieżowce, a ministerstwa i urzędy państwowe ulokowane są w odrestaurowanych, białych budynkach, które pamiętają jeszcze czasy niemieckiej kolonizacji.

Czym dalej od centrum tym miejski krajobraz staje się coraz mniej uporządkowany i europejski, a coraz bardziej “egzotyczny”.  Niemal na każdej ulicy kwitnie handel, wzdłuż chodników rozstawieni są sprzedawcy… szczególnie przykuwają wzrok kolorowe stragany z owocami. Uliczni sprzedawcy roznoszą wszelkie możliwe towary pomiędzy grzęznącymi w korkach samochodami. Kamienice i bloki mieszkalne ustępują prowizorycznym konstrukcjom z pustaków i blachy falistej,  uderzający jest niestety stopień degradacji środowiska.

Dar es Salaam jest miastem kontrastów, w którym po wyboistych zakurzonych drogach jeżdżą drogie samochody, a przeciętny mieszkaniec posiada kilka telefonów komórkowych (każdy w innej sieci) jednak z dobrodziejstw energii elektrycznej może się cieszyć tylko przez kilka godzin w ciągu doby.

Nadchodzące dni przyniosą ze sobą wiele pracy, jestem jednak pewien, że również satysfakcji, którą będę się chętnie dzielił na blogu! Pozdrawiam serdecznie:)

Marcin