Ewangelizacja w Amazonii

Każda wyprawa trwa od dwóch tygodni do miesiąca – w zależności, w którą część parafii płynę i ile miejscowości zamierzam odwiedzić. – Opowiada ksiądz Józef, misjonarz z Peru, który już od ponad 17 lat przemierza deltę rzeki Marañón w dorzeczu Amazonki i głosi Chrystusa wśród zamieszkujących tam plemion.

Jak wyglądają przygotowania misjonarza i o czym trzeba pomyśleć przed taką wyprawę?

Opisuje ks. Józef:

Bardzo ważne jest przygotowanie do wyprawy. Nie można zapomnieć o niczym, gdyż później trudno jest kupić to czego brakuje. Z kartką w ręku odhaczam: ryż – jest! makaron, 4 torebki – są! itd. Wszystko popakowane w torebki, by się nie dostała wilgoć. Później wkładam wszystko w plastikowe pojemniki, które ułatwiają przechowanie żywności i chronią przed wodą. Jeszcze troszkę warzyw, ale nie za dużo, bo wilgoć sprawia, że szybko się psują. A poza tym we wioskach ludzie często ofiarują nam to, co mogą zebrać z poletek zwanymi „chacras”. Nie brakuje nam rożnego rodzaju bananów – te się gotuje i podaje do zupy czy drugiego dania; tamte się smaży i są bardzo słodkie. Z kolei inne, zwane „seda” (jedwab po polsku) są przepyszne na surowo. Słodkie i łagodne jak prawdziwy jedwab. Wiadomo skąd się wzięła ich nazwa. Duże, dojrzale i soczyste papaje kładę w kąt – są przepysznym deserem albo podwieczorkiem. Nie może zabrakną arbuzów, które rosną na mieliznach w okresie suchym (lipiec – grudzień). Wielkie i przesłodkie ananasy, które dojrzewają na terenie piaszczystym i są zbierane we wrześniu i październiku, zawsze poprawiają humor. Hojność i otwartość ludzi sprawiają, że niedogodności i trudności wyprawy łatwiej się znosi.  Kończąc listę zakupów, nie może zabrakną parę torebek słodyczy – cukierki, lizaki, batoniki. Dzieciaki czekają na te łakocie i dopominają się – czy to po katechezie, czy po meczu piłki nożnej albo siatkówki. Ale żeby rozegrać mecz to trzeba wziąć piłkę!


W tym czasie sternik przygotowuje łódkę: najpierw ją czyści, myje dach, sprząta. A później zakupuje odpowiednią ilość paliwa – do motoru służy benzyna wymieszana z olejem. Natomiast czyste paliwo przechowuje się osobno. Będzie służyło do generatora prądotwórczego, na spotkanie wieczorne. Nie może zabraknąć świec do motoru, smaru, narzędzi… Wszystko gotowe!


Na pewno wszystko? Nie – przecież nie jedziemy na przejażdżkę turystyczną! Więc teraz jest czas na przygotowanie paramentów do Mszy świętej i sakramentów. Trzeba wziąć odpowiednia ilość hostii, wina. Oleje święte – do chrztu; do sakramentu dla chorych – nigdy nie wiadomo, czy nie będzie potrzebny. Książeczki w których zapisuje się udzielone chrzty a z których później przepisuje się wszystko do rejestru parafialnego. Jeszcze kielich, patena, alba i stuła. Teraz już jestem gotowy do wypłynięcia.

Kiedy docieram do wioski szukam animatora chrześcijańskiego, który jest odpowiedzialny za wspólnotę. Z nim ustalam szczegóły wizyty: ile osób przygotowało się do sakramentów, jakie sakramenty zostaną udzielone, godzinę mszy świętej i katechez. Zazwyczaj mam jedno spotkanie wieczorne na którym czytamy i rozważamy Pismo Święte, modlimy się na różańcu a na koniec oglądamy jakiś film – o świętym, o Kościele itp. Następnego dnia, rano odprawiamy Mszę świętą z sakramentami: chrzest, czasami Pierwsza Komunia czy małżeństwo. Gromadzimy się w kaplicy, chyba że wspólnota nie ma jeszcze świątyni – wtedy spotykamy się w szkole lub w jakimś domu.


Stałym punktem wizyty są odwiedziny w domach. Chodzę po całej wiosce, rozmawiam z ludźmi. Pytam się jak żyją, co u nich nowego, jak praca na polu, czy nauczyciel pracuje dobrze w szkole. Szukam osoby starsze, chore, którym udzielam sakramentu chorych, spowiadam, modlę się za nich. Często zostawiam troszkę jedzenia, lekarstw lub pieniążków – na pewno się przyda. Często organizujemy mecze z dziećmi lub młodzieżą. W miejscowościach, gdzie są szkoły średnie, organizuje spotkanie z młodzieżą tzw. dniówki, w czasie których rozmawiamy na wiele tematów, organizujemy zabawy, rozrywki. Wszystko kończy się spotkaniem z Panem Bogiem: Pismo święte i Msza.

Wspieram dzieło misyjne w Amazonii